Witajcie,
Dzisiejszy wyjazd do lasu jest 3 w tym sezonie, jak zwykle po służbie 6:20 w lesie i zabawiłem do 12. Czytając doniesienia, że
prawdziwek w odwrocie, nie nastawiałem się na jakieś ilości, bardziej pod
podgrzybka. Wszystkich miejscówek nie obszedłem, zabezpieczyłem się w wiadro a i tak reklamówka mnie ratowała. Żona mi oznajmiła, że to raczej ostatni wyjazd - na swoje potrzeby starczy. Jeszcze tak nie miałem, żeby kończyć zanim jesień przyjdzie, pamiętam zbierane
podgrzybki w przymrozki. W weekend będzie Armagedon w lesie, wolę w tygodniu na spokojnie. Pozdrawiam
Na pewno jeszcze na "czarne łebki" muszę pojechać:-)