Wypad do Klinisk na ok. 3 godzinki. Przy leśnych drogach samochodów bez liku. Zbiór w 2 osoby. Gdy my wchodziliśmy, to napotkani grzybiarze już wracali. Mieli pełne kosze i wiadra. Trzeba mieć kondycję i iść dalej w stronę Rurki. Znalezione
podgrzybki mocno nasączone, natomiast, cud-malina,
prawdziwki zdrowiusieńkie. Nogi
borowików poszły do suszarki, a kapelusze na talerz. Nie trafiliśmy na rodzinki. Wszystkie rosły samotnie.