Stęskniłem się za świbskimi lasami, więc skorzystałem z dnia wolnego i ładnej pogody. Ta się oczywiście zepsuła, zanim dojechałem do lasu, ale to drobiazg. Na parkingu jeden SUV, pewnie przyjechali szukać zrzutów. Zdecydowałem się na krótki 4-godzinny spacer wokół leśniczówki, po znanym terenie. 4 godziny, bo z powodów zdrowotnych chodzę jeszcze dość wolno. Spotkałem 3 zające, 3 jelenie, 2
sarny (w tym jedną nieżywą 😟) i kilka stad gęsi na niebie. Z grzybów
ucho bzowe,
kisielnica kędzierzawa i karmelowa,
pniarek obrzeżony,
żagiew zimowa,
trzęsak mózgowaty i parę cudaków. Tlenu aż płuca bolą.