Piękna sobota. Jest samo południe, a ja już po grzybobraniu. Pies wybiegany, grzyby nazbierane. Czas na przerób. Poranek zaskoczył dziś dwoma stopniami na minusie. Pierwsze skrobanie auta w tym roku zaliczone. Pierwsze grzyby wpadały do koszyka jak kamienie. Dobra wiadomość to trwa wysyp
koźlarzy. Mega wysyp
maślaków, których chyba już nikt nie zbiera. Jest sporo
podgrzybka ale w 50% z lokatorami. Za to robal dobrał się do 90%
borowika. Tylko kilka sztuk trafiło na przerób. Jutro planowałem leniwą niedzielę, ale chyba nie wytrzymam. Taki czas...