Powtórka wyprawy z soboty w te same lasy. W lesie mokro i zimno. Przydało by się teraz trochę słońca. W lesie ślady zbrodni poweekendowej. Dużo poobcinanych grzybów, wyrzuconych robaczywych kapeluszy. Co udało mi się uzbierać to kilka podgrzybków, 3 prawdziwki, jedna kania, kilka maślaków sitarzy i jak ostatnio najwięcej rydzów.