Las różny: bukowy, świerkowy, jodłowy i jeszcze chaszczasto-krzaczasty. Sucho, grzyby się powoli mumifikują. Na parkingu brak miejsca, w lesie brak grzybów, bo wszystko wyzbierane. Poszedłem nazbierać w miejsca trudne i rzadko odwiedzane z powodu innego myślenia większości grzybiarzy. Nie będzie sensacji, jeśli powiem, że chodzi o skraj lasu oraz stoki o nachyleniu 45-60 stopni.
Prawdziwki w większości mini, większe padły łupem w tygodniu. Znalazłem 34,2 górskie, 20
ceglasi, 3
kanie, 25
kolczaków, 14
maślaków modrzewiowych bez modrzewi, 16
kozaków różnego typu, 29
rydzów, 25
czarcich jaj.
Różnorodność zbioru jest super! Foty systematycznie dodaję w dopiskach. Miejscówka jest spalona, tłumy ją penetrują, nie wyłączając dzieci i psów. Odległość i taka presja przemawia za tym, żeby sobie odpuścić i wrócić na koniec sezonu.