Przy nieplanowanym przez męża wyjeździe do Nowej Soli, szybka decyzja z mojej strony. Koszyki i reszta rzeczy potrzebnych na wyprawę grzybową spakowane w 15 minut, siup do auta i w drogę. Pojechaliśmy w poniedziałek późnym popołudniem. Nocleg u znajomych w Nowej Soli. Wtorek rano kierunek na grzyby. Lasy piękne,
podgrzybków masa, w większości większe kilkudniowe. Małe też się zdarzały.
Prawdziwków niewiele spotkaliśmy na chodzeniu po lesie. Znaleźliśmy 10 szt. z czego 3 były nierobaczywe. Po za tym dużo
sarniaków, które pierwszy raz widziałam na własne oczy w realu.......
... sprawdzałam w internecie czy można je zrywać, czy nie są czasami pod ochroną. Dużo
zieleniatek, ale zarobaczone i parę
maślaków. Może to nie były te lasy co odwiedza Panterka, ale było pięknie, na pewno tam jeszcze pojadę. Szkoda, że w czwartek nie mogę tam pojechać bo było by miło spotkać się z tymi co już znam i poznać nowych grzybowozakręconych. Pozdrawiam wszystkich