Zaczęliśmy od odwiedzin ulubionej ścieżki w puszczy bukowej z sosnami. Chcieliśmy wybadać czy są
podgrzybki oraz
opieńki. Niestety w lesie brak nawet sitków, które zwykle zaścielały całe polany. Zimno i mokro, brak widocznych niejadalnych grzybków. Na odchodne 3 malutkie
podgrzybki. Po zmianie miejsca
o 1 km do lasu przy głównej drodze statystyki zostały poreperowane. Nie nastawialiśmy się na
prawdziwki i miło by było zobaczyć choćby jednego, a tu niespodzianka - w lesie 25 (nie) pięknych wyrośniętych
borowików. Kapelusze cudnie brunatne, ale wygryzione przez ślimaczki tak, że niektóre leżały obok rosnących korzeni. Twarde jędrne sztuki, aż dziw że się uchowały przed grzybiarzami. Las jodłowy z sosną, w czasie wysypu tak przetrząśnięty, że rzadko tam zaglądamy. Super dzień i wrażenia