Po pracy. Kota chwilowo nie było więc kto myszy upilnuje 😜 O 17 po pracy, hyc na rower na przejażdżkę. Koszyka nie brałam, bo po co, Bargłówka przetrzebiona okrutnie, ale na wszelki wypadek siatka bawełniana do kieszeni. W lesie rower przypięty do pierwszego lepszego drzewa i na spacerek. Strasznie szybko się ciemno robi. O 17:15 o mało nie wdepnęłam na
prawdziwka. O 18 szukając roweru ostatnie
podgrzybki zbierane z latarką z telefonu. Podrzybków 33 + 1
prawdziwek przez przypadek.