Właściwie to spędziłam główną część "grzybobrania" w lesie bukowym, szukając ciekawostek, filmując je i fotografując. Trafiłam na monetki bukowe, pierścieniaki grynszpanowe, mnóstwo
lakówek ametystowych, purchawki chropowate i chyba gruszkowate; wykluwały się
czernidłaki kołpakowate.
Naprawdę bardzo różnorodnie, wiem, że może nieco rozczarowująco, ale niedługo o czymś takim będziemy mogli tylko pomarzyć;)
Potem przeniosłam się na łąkę kaniową i w parę minut zapełniłam koszyk. Jest ich masa. Na razie głównie nierozwinięte.
Będą jeszcze
podgrzybki?
W lesie super mokro.
Pozdrawiam Was :)