Dzisiaj dwie godzinki po pracy. W lesie jak w listopadzie... mokro, ciemno i ponuro. Nawet ostatnio napotkane piękne stada żółtych maślanek mają dość, póki co pozostaje tylko spacer po lesie "dla zdrowotności". Pomimo pomroczności jasnej z rana udało się namierzyć 3 prawuski (młode), 4 starawe podgrzybki, jednego szarego kozaka i parkę maślaków. Jak sucho to za sucho, jak mokro to za mokro... nie dogodzisz, sory taki mamy klimat :) Teraz cała nadzieja w promieniach słońca..