Znowu mam to czego nienawidzę: zaczyna się grzybowe wariactwo, a ja nie mam czasu na poważne grzybobrania 😖 Wczoraj bez kontaktu z lasem, dzisiaj pół godziny. Sprawdziłem miejscówkę, która mnie uszczęśliwiała jakieś 10 lat temu, potem została przerzedzona i padła. W pośpiechu 2 prawdziwki, 1 maślak modrzewiowy, 1 kozak i 1 podgrzybek. Jak na 100 metrów od szosy, to nieźle.