Grzybowa histeria narodowa na dobre się rozkręciła
I ja do swojego sanktuarium leśnego pognałam 🙂 A tam... pielgrzymka! 🤨 Pomalutku, po cichutku, między dębami, sosenkami finezyjnie lawirowałam 😊 grzyby spod nosa konkurencji sprzątając 😉 Na zdjęcia czasu zabrakło, po piętach "pielgrzymi" mi deptali, ich oddech na plecach czułam, spieszyć się więc trza było 😃 Przez las jak burza się przetoczyli zostawiając po sobie, a jakże, butelki, puszki, pokopane
ceglasie i mnóstwo pochowanych
prawdziwków. W wiadrach ledwo dno przykryte mieli, ja zaś 281
prawdziwków i 5
podgrzybków😜