Spóźniony raport, ale niestety brakło mi wczoraj dnia mimo +1 h. Prawdopodobnie ostatni spacer po lesie w taką ciepłą pogodę. Pod lasem żadnego samochodu, w lesie na poczatku spotkałem tylko dwóch grzybiarzy. Potem już tylko szelest liści, szum wiatru i przemiłe strzyżaki, które próbowały umilić ten dzień. Przez pierwszą godzinę szukając w bukowych lisciach choć jednego
prawdziwka, niestety nic. W dębach gdzie były
ceglasie, już tylko dwa z czego jeden ładny. Później miejsce na
kanie, ładnie wystawało kilkanaście ponad liście, niestety po kilku już przestałem sprawdzać, bo każda z robakiem.
Na koniec chciałem sprawdzić czy są jakieś
podgrzybki w sosnach. Idąc przy drodze pod sosną trafiłem na coś, co z początku wyglądało na jakieś wyrośnięte z piachu psioki, sprawdziłem palcem czy ma blaszki, a tu zaskoczenie?!
Borowiki tylko nie wiem czy to sosnowe? Kapelusze chyba wyblakłe od słońca i posiwiałe od pleśni.. Trafiłem jeszcze kilkanaście
maślaków zwyczajnych, z czego tylko dwa zdrowe. Kilkanaście
podgrzybków i tylko kilka wartych zabrania. Zamszowych grubasów niestety nie widziałem, ale nie licząc na wiele, spacer i tak bardzo udany pozdrawiam :)