Korzystając z ostatniego w tym roku ciepłego łikendu wybrałem się na 6-ogodzinny spacer po moim ulubionym lesie. Zebrałem dwa kosze
prawdziwków, kilkanaście
koźlarzy, kilkadziesiąt
podgrzybków, 20
kani (brałem tylko te najładniejsze). Las mieszany z przewagą młodych dębów, oprócz tego sosny i brzozy, gdzieniegdzie trochę buków. Niestety ponad połowa
prawdziwków zaczerwienia (efekt ciepłej pogody bez deszczu). Mimo wszystko jestem pozytywnie zaskoczony tym sezonem, po raczej suchym i ciepłym lecie nie spodziewałem się takiej jesieni... a tutaj niespodzianka :)