Sam środek Puszczy Bydgoskiej. Daleko od jakiejkolwiek drogi. Trafił się obszar w którym od początku sezonu chyba nie było żadnego grzybiarza. Grzyby rosły jak pieczarki w hodowli. Na 1 m^2 nieraz po kilka sztuk. Grzyby stare i młode. Po
podgrzybki to się nawet nie schylałem. Zbierałem tylko młode
borowiki sosnowe. Wyszło tego łącznie jakieś 45 L w 2 h. Co ciekawe nawet bardzo stare
podgrzybki, taki o kapeluszach średnicy 20-25 cm nadawały się do zbioru. Tylko po co to zbierać jak były piękne
borowiki sosnowe. Żadnych robaczywych sztuk. Na "
prawdziwki" się spóźniłem. Były, ale w stanie rozkładu.