Dzisiejszy ok. 1,5 godzinny spacer był grzybowęszeniem. I choć nie bardzo obfity w dary, to nader przyjemny. Nareszcie można powłóczyć się noga za nogą wsłuchując w śpiew ptaków. Bez tłumów nawołujących się krzykaczy słychać jak upada liść:-).
Las mieszany, ok. 80 grzybków, w tym 3 zdrowiutkie, w miarę dorodne prawdziwki, kilka kozaków, reszta to podgrzybki.