Dla tych co nie lubią czytać.... pełny kosz pod dekiel, wszystkiego: aksamitków,
podgrzybków,
kozaków,
kurek,
rydzów,
opieniek,
zajączków,
ceglasi..... i ON, ten grubas ze zdjęcia - z rodziną :)...... a dla tych co lubią czytać......
Spędziłem niby tylko dwie godziny z hakiem, bardzo już późnym popołudniem, w mokrej od deszczu, czerwonej od jaworów, rudej od buków dolinie, pełnej
saren i wiewiórek dolinie pachnącej wilgocią i grzybami. Ale te dwie z hakiem godziny - to było absolutnie kompletne grzybobranie. Wymknąłem się po obiedzie do naszej sekretnej salamandrowej doliny. Z największą nadzieją na to, że po deszczu w dolinach pełno będzie pań i panów w czarno-żółtych strojach. I były, stęskniłem się za nimi przez suche lato, więc z każdą ze spotkanych salamander chciałem zamienić choć słówko, nacieszyć oko ich widokiem. Tak więc spokojnie "normalny" - niegadający ze zwierzętami - grzybiarz bez żadnych dopalaczy nazbiera i sto sztuk w godzinę. Bo po bogatym sezonie w beskidzkich lasach trwa bogata w grzyby jesień, tak ilościowo jak i gatunkowo. Bo sekretna dolina ma w sobie wszystko czego grzybom do szczęścia potrzeba. Setki źródełek, głębokie wykroty, wilgotny mech, polanki wśród modrzewi i gęste jodłowe zarośla. Jak mróz oszczędzi beskidzkie lasy - jeszcze będzie się działo :) Bo sezon na aksamitki powoli sie rozkręca, a do bazyliowych "gadających"
borowików z początku tego tygodnia, i
prawdziwka @marcinera dołączyło kilku październikowych grubasków - tym razem od Tazoka