Witam :) dziś wyjazd w Bory Dolnośląskie sprawdzić co w trawie piszczy :) niestety nie piszczy… lasy pogranicza dolnośląskie-lubuskie (okolice Iłowy) świecą pustkami. Pojedyncze
prawdziwki, które żyją własnym życiem (nawet te małe zarobaczone),
podgrzybki w śladowych ilościach a
kozaki przeszły już do historii. Po 3 godzinach i 9 km wyruszyliśmy dalej a raczej bliżej Bolesławca. W Krępnicy ciut lepiej- szkoda, że nie było nas tydzień temu- sporo dużych
prawdziwków (wyłącznie do oglądania i fotografowania ) natomiast małe bardzo często zarobaczone.
podgrzybki wciąż rosną- pojawiają się piękne, młode ale wyłącznie na suchym igliwiu. Z ciekawostek do zdjęcia pozowały:
sarniaki (niektóre ogromniaste),
siedzuń i
borowiki sosnowe. Do kosza wrzuciliśmy łącznie z 2 lasów: 25
prawdziwków (w tym 4 sosnowe), 4
kozaki pomarańczowe, 15
zielonek, 4
kurki, 70
podgrzybków brunatnych. Zapomnieliśmy już jak to jest wrócić do domu z 1 pełnym koszem, który zbieraliśmy razem z mężem przez 6 godzin :) śmiało mogę powiedzieć- spacer udany- żadnych dodatkowych balastów. Pozdrawiam serdecznie i wracam w moje górki :)