Sobotnia wypraw w okolicach kościana - porażka. Nie zastanawiając się zbyt długo, czy w tym roku będą jeszcze w moich okolicach jakiekolwiek grzyby, postanowiłem nie tracić czasu i wyruszyć na całodniową wyprawę do borów dolnośląskich. Efektu nie ma co za dużo popisywać, wystarczy spojrzeć na zdjęcie (-: Osiem godzin chodzenia po lesie w dwie osoby dały zadowalający wynik 40 prawdziwków, 40 koźlarzy i okolo 200 podgrzybków. Warto jednak zaznaczyć że aby zapełnić kosze trzeba zapuścić sie głęboko w las (poszliśmy około 4 km od parkingu i dopiero tam można było poszaleć ) i bez nawigacji pewnie jeszcze bym pod jaką sosną siedział. Grzybiarzy sporo a grzybów mało, przynajmniej jak na bory dolnośląskie. Jednak dla wielkopolanina to prawdziwe tegoroczne eldorado. Jesli ktoś chce w tym roku zebrać choć trochę grzybów to polecam właśnie bory dolnośląskie. Zresztą mapka grzyby. pl mówi sama za siebie. Pozdrawiam