Po dwóch dniach opadów przyszła pora na odwiedziny lasu. Spacer super przyjemny - nic pod kaloszkami nie chrupało, podłoże wilgotne i miękkie. W wysokim lesie sosnowym o podłożu mchowym trafiło się kilka
podgrzybków brunatnych – wszystkie wyrośnięte, ale o dziwo zdrowe. Na nasłonecznionej polanie ze srebrnym mchem i trawą uraczyły mnie 3 dorodne i również zdrowe
piaskowce modrzaki. Poza tym trochę
kurek i sporo
muchomora rdzawobrązowego. Innych grzybów, włącznie z niejadalnymi – brak. Podobno w ciągu kilku dni ma znowu popadać, jednak księżyc powoli zbliża się do pełni, więc na młode okazy trzeba będzie jeszcze cierpliwie poczekać. Pozdrawiam nietracącą nadziei brać grzybową. Darz grzyb!!!