Wygarnęłam popołudniowe resztki po wszechobecnej i upiornie dzisiaj krzykliwej leśnej "stonce", więc osiągnięć wielkich nie melduję;)
Rydze się sypią,
borowiki usiatkowane rozmiarów różnych - trzy maleńkie nawet mi się rządkiem ustawiły;), kilka
koźlarzy pomarańczowożółtych (wreszcie!) w tym jeden wielgachny, ale zdrowy;
ceglastopore i stare i młode. Wrzos zaczyna kwitnąć, gencjany też - jesień się zbliża...