Paweł Lenart - grzybobranie 22 lis 2015, niedziela

sezony 2015 1116-1122 DS dolnośląskie #29 (11 fot.) kujawsko-pomorskie #6 (1 fot.) lubelskie #2 (2 fot.) łódzkie #13 (4 fot.) lubuskie #5 małopolskie #12 (7 fot.) mazowieckie #28 (9 fot.) opolskie #8 (3 fot.) podkarpackie #11 (4 fot.) pomorskie #5 (1 fot.) świętokrzyskie #3 (2 fot.) śląskie #30 (16 fot.) warmińsko-mazurskie #1 wielkopolskie #10 (3 fot.) zachodniopomorskie #7 (5 fot.) woj. nieokreślone #2 aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
DARZ GRZYB!;) Miesiąc temu, pisałem o zakończeniu sezonu grzybowego w 2015 roku. Tym wpisem, „łamię” te słowa, a sezon, tak naprawdę, zakończyłem wycieczką z 22 listopada. Nie będę wymieniać wszystkich „winnych” tego stanu rzeczy. Ale wspomnę chociażby takie osobistości, jak np. Sznupok, Yos, Krzyk, Grzybiarz na rowerze i jeszcze kilka innych, których wpisy nie pozwalały mi spokojnie zasnąć!;)) W końcu, sprawy tak mi się poukładały, że w niedzielę, całkowicie spontanicznie o 8 rano, wyruszyłem na wycieczkę do Międzyborza. Pogoda wyśmienita, szron na polach i łąkach oraz radość, że za godzinę i minut kilka, stanę moją wielką stopą (rozmiar 46) na świętej, leśnej ziemi. Gorący termos herbaty i kawy w plecaku, gumowce na nogach (po raz pierwszy od maja!), 100 kilogramów uśmiechu na gębie i dawaj w las!;)) Pierwsza sprawa, której brakowało przez cały sezon, to wilgotność. Najlepsza w tym sezonie! Już kilkanaście minut po obchodzie skrajów lasu, znalazłem pierwsze czubajki kanie. Serducho bije na maksa! Hura! Niedzielne kotlety prosto z pola!;)) Wchodzę w miejsca topolowo-osikowe, a tam „śmieją” się do mnie gąski niekształtne i zielonki. Jak im mówię „dzień dobry”, a one, jakby spod kapeluszy, chciały wydobyć: „co tak długo ciamajdo! Jeszcze 2 doby i po nas by było!”;)) Następne stanowiska to kolejnych kilkanaście dorodnych zielonek i ich szarych kuzynów. Później odwiedzam samosiejki młodnikowo-sosnowe. Tam poszukuję maślaków. Tych niestety brak. Ale jest alternatywa. Wodnichy późne. Dorodne i piękne pod kapeluszem, żółte blaszki, mieniące się w złotych odcieniach. Niczym modelki, pozują pod sosnami na swych cienkich trzonkach. Dno w koszyku dobrze zakryte. Już jestem cały w skowronkach!;) Idę dalej. Tym razem dębiny, tudzież buki i sosny. I znowu radość. Tym razem czubajki gwiaździste. Niewielkie, ale wszystkie rozwinięte. Kotletowa wyżerka będzie przednia. Oczywiście aparat fotograficzny pod ręką i co jakiś czas nogi stop, aparat klik i cyk, po czym dalszy marsz. I ponowne, mocniejsze bicie mięśnia, ciągle pracującego. Tym razem boczniaki. Niewielkie, piękne i przymrożone. Kolejne stanowisko to mieszanina sosnowo-brzozowa. Kilka brzózek za pan brat z porkami brzozowymi. Tam od groma gąsówek fioletowych, których nie zbieram. Klasyczny widok późnojesienny. Ale jak on zabawnie brzmi po łacinie! W miejscu, gdzie rosną obok siebie PINUSY SYLVESTRIS i porośnięte co nieco PIPTOPORUSEM BETULINUSEM, BETULE PENDULE, w ściółce rośnie LEPISTA NUDA. W tym arcyciekawym, leśnym koktajlu, brakowało mi tylko pohukiwań BUBO BUBO (puchacza zwyczajnego).;-)))) Dalsza część wycieczki, miała przebiegać przez Klonów. Ale nagle, pif-paf. Zakaz wstępu! Polowanie. Natychmiastowa modyfikacja trasy wycieczki i za leśniczówką, obieram kierunek na Wydzierno. Po drodze, na odcinku ok. 2 km wycinka lasów na masową skalę. Drewno już pocięte, poukładane i ocechowane. Droga rozbebeszona przez ciężki sprzęt. Błoto nieprzeciętne. Ale jak się ma gumowce to jestem kozak i idę twardo.;)) Chlup, chlup, ciap i ciap. Dochodzę do Wydzierna. Kilkanaście domków i same lasy wokół. Urocze miejsce. Psy w oddali ujadają. Ja w głowie także, na myśl, że coraz bliżej końca wycieczki. Później ostry skręt w las na kultową i ukochaną Bukowinę. Po drodze, dorzucam jeszcze trochę czubajek spod znaku gwiazdy i kilka wodnichowych modelek. Nie robię dokładnego, statystycznego liczenia, ale 20 sztuk na godzinę z czystym sumieniem, mogę wpisać. Na całej trasie, podgrzybków niet. Śpią już na dobre. „Lądowanie” na stacji o 15 i od razu, telefon do kumpla – Krzyśka (pozdrawiam!!!) z najświeższym raportem grzybowym. Wybija 15:37, przyjeżdża ponad 40-letni „pendolino” i łezka kręci się w oku, że opuszczam moją Arkadię. Jednak w grudniu tam powrócę i ponownie zasilę moje zmysły leśną ambrozją. Co było dalej to już wszyscy wiedzą. Pierwszy ataczek zimy i mrozik, który zakończył film Tour de Las & Grzyb 2015. Tym razem już na pewno, DARZ GRZYB Wszystkim do maja 2016 roku!;-)
sezony 2015 1116-1122 DS dolnośląskie #29 (11 fot.) kujawsko-pomorskie #6 (1 fot.) lubelskie #2 (2 fot.) łódzkie #13 (4 fot.) lubuskie #5 małopolskie #12 (7 fot.) mazowieckie #28 (9 fot.) opolskie #8 (3 fot.) podkarpackie #11 (4 fot.) pomorskie #5 (1 fot.) świętokrzyskie #3 (2 fot.) śląskie #30 (16 fot.) warmińsko-mazurskie #1 wielkopolskie #10 (3 fot.) zachodniopomorskie #7 (5 fot.) woj. nieokreślone #2 aktualne występowanie grzybów napisz o grzybobraniu

Paweł Lenart - grzybobranie 22 lis 2015, niedziela

ta strona być może używa ciasteczek (cookies), korzystając z niej akceptujesz ich użycie — więcej informacji