(10/h) 2 godziny w lesie. 20 podgrzybków. pozostawiłam w lesie około 20 gąsek, ponieważ nie byłam ich pewna. W lesie mokro. W części liściastej ciężko zobaczyć grzyba, ale w iglastym na mchu pięknie błyszczą od deszczu.
(55/h) Po całonocnym deszczu wypad na 1 godzinę do lasu. 55 podgrzybków brunatnych. Stare grzyby naciągnęły dużo wody, młode idealne do słoika. W lesie zostawiłem pięknego siedzunia sosnowego. Chyba koniec sezonu, ale do lasu zajrzę jeśli będzie słoneczna pogoda.
(33/h) Wybrałem się w zasadzie na spacer po lesie ( z koszykiem). Sezon grzyboowy zakończyłem dokładnie tydzień temu ilością 153 sztuk podgrzybków w pięć godzin. Pogoda była cudowna. Dzisiaj trochę siąapił deszczyk, w oddali słychać było grzmoty, lecz ulewy nie było. Las korzystny dla grzybków, w większości sosnowy i mieszany, duża ilość paproci z niespodziankami. Grzybki zdrowe, średnia wielkość ok. 8 cm. kapelusza. Spora ilość powyżej 10 cm. 101 sztuk podgrzybków i 1 ceglastopory wielkości małego talerza. Trochę smutno, bo to pewnie ostatni raz w tym roku, i jak powiedziała pewna pani w sklepie " będzie brakowało tych spacerów".
(50/h) Pomimo niepewnej pogody udało się zebrać w 3 godziny pełen kosz rydzów i podgrzybków. Jeżeli nie spadnie śnieg będzie można jeszcze w sobotę zapolować na następne grzybki.
(0/h) Pochodziłem kilka godzin po głębokim lesie, gdzie większość grzybiarzy nie odważy się zapuścić. I nic: napotkałem kilka leciwych podgrzybków i gąsek szarych oraz piękną kanię. Nie widziałem ani jednego kolorowego muchomora, za to mamy wysyp muchomorów porfirowych udających kanie. Zaczęło intensywnie padać, może więc jeszcze coś urośnie?
(50/h) Kolejny wypad na grzyby, 2 godziny chodzenia i czubaty koszyk podgrzybków brunatnych, ponad 100 szt. Część grzybów starych część nowych. Następny wypad w środę.