(60/h) kilkanaście prawdziwków i podgrzybków, reszta to borowiki wysmukłe znalezione w jednym miejscu na kilku arach.
Wszystkie wysmukłe zdrowe, jeszcze jednak nasze robaczki się nie dowiedziały, że można oby tak dalej
(75/h) Robi się różnorodnie. Przeważają prawdziwki i podgrzybki, ale znalazłem też sporo kurek i kominków, kilka podgrzybków (byłem zdziwiony) oraz osiem pięknych, wielkich kań. Miałem nadzieję na płachetkę kołpakowatą ale jeszcze za wcześnie.
(1/h) Po dwóch tygodniach od ostatniej wyprawy grzybki zaczynają wychodzić, póki co blaszkowe. Gdzie nie gdzie prawdziwki. Wpadnę tam na początku września.;)
(20/h) Grzybobranie odbywało się w małym przydomowym 15 letnim lesie (kawałek lasu brzozowego i kawałek sosnowego). W lesie brzozowym jak co roku wyskoczyło ok 7 sztuk koźlarzy babka natomiast w lesie sosnowym bardzo gęstym i trudno dostępnym wysypało ok 15 borowików szlachetnych. Z racji późnego zorientowania o obecności grzybów, borowiki były już ogromnych rozmiarów, część nich miała kapelusze o średnicy ok. 25 cm. Większość niestety robaczywa, ale na sos coś udało się uzbierać.
(20/h) Zaczyna się :) 3 h spacer. Widać że las odżył po deszczach. Trafiłem na wyrośnięte kurki, młode prawdziwki, kozaki i kilka podgrzybków. W większości bez lokatorów co w tym lesie nie jest częste. Widać, że to dopiero początek sezonu ale zapowiada się dobrze.
(45/h) 55 prawdziwków, 34 kozaki, kilkanaście kurek i około 2 litrów lejkowca (kominków). Coś mi się wydaję, że lada moment będę musiał brać dwa koszyki na grzyby.
(50/h) 40 prawdziwków w tym samym miejscu co w poprzednim raporcie. Trochę kurek. Początek podgrzybków. Atmosfera w lesie jakby grzyby miały „wybuchnąć”.