(0/h) Wstałem o świcie, w Zabrzu sucho i pochmurno, ekstra. Ledwo wyjechałem z Gliwic, leje i walą pioruny, przewalone. Zagłębiłem się w powiat, znowu sucho, ale grzmi. W lesie mokro i parno, a potem wręcz amazońsko, na koniec wykręcałem wszystkie ciuchy. Upatrzyłem sobie kiedyś las grabowy i postanowiłem go dziś sprawdzić. Totalna kicha, ale namierzyłem fajne bukowe, gdzie nigdy nie byłem. Z grzybami słabiutko, jeden ceglaś, parę kurek, gołąbki, muchomory czerwieniejące i mglejarki. Wszystko zostało w lesie. Spacer bezcenny z powodu piękna lasu i wartości treningowych.
(0/h) Trzy godzinny rekonesans w lasach na północ od Dębieńska. W lesie mokro i parno. Sporo komarów i strzyżaków. Sporadycznie trafiał się kleszcz. Grzybów jadalnych nie udało mi się wypatrzeć natomiast tu i ówdzie pojawiły się pierwsze muchomory. Wizualnie po intensywnych opadach warunki są ale jaki jest faktyczny poziom wilgotności gleby tego nie jestem w stanie ocenić.
(4/h) Pierwsza wycieczka do lasu w tym sezonie - na razie bez spektakularnych sukcesów. W trakcie godzinnego spaceru 2 nieco nadgryzione zębem czasu i ślimakami krasnoborowiki oraz 2 śliczniutkie borowiki górskie. Ilość borowików żółtoporych łamie serce (w sensie, że tyle ich i takie piękne, a my ich nie zbieramy:D ).
(2/h) Witajcie! Zazdrość taka pierwotna się pojawia gdy czytamy Wasze doniesienia;) U nas nic a nic. Tzn. jeden ceglaś malutki, kurki, kilka pieprzników ametystowych, pojawiły się też różnej maści gołąbki - nie zbieramy. O tej porze z rurkowców zawsze bywały koźlarze i usiatki. Dziwny rok. Mamy ochotę się relokować w bardziej grzybne tereny, w zależności od tego, kto akurat sypnie takim zdjęciem, że już się niemal pakujemy :) Ściółka niby wilgotna a tu nie ma nawet widoków, żeby coś się miało sypnąć.
2021.7.17 10:11
szerzej: Leśną wyprawę mocno popsuły strzyżaki. Nieprawdopodobna ilość! Mimo użycia dwóch rodzajów oprysków - w tym DEET - mam wrażenie, że one wręcz to uwielbiają. Właziły do oczu, uszu, pod koszulkę. Koszmar.... Kleszcze istotnie ewidentnie na DEET nie lecą. Ale strzyżaki to jakaś przedziwna hybryda. W lesie byliśmy godzinkę i uciekaliśmy w te pędy. Pierwszy raz atakowały aż tak. Czy macie jakieś sposoby na tych czarcich wysłanników?
(2/h) Hej 🙂Dwa krótkie spacery po lesie, bo aniołki u babci i dziadka na wakacjach😍Ceglasiowy poniedziałek i kozakowy czwartek. Ładne, młode krasnoborowiki znalezione przez Alicję i Vikę, ale na foto nie ma szans... Z wielkiej radości w sekundę zerwane i już😉Wczoraj na chwilkę zostawiłam ślicznoty w bukach ze Staszkiem i wskoczyłam w rowy, gdzie komary i strzyżaki mają raj😎W 15 minut 6 kozaków dębowych średnich i małych. Sporo muchomorów czerwieniejących i gołąbków, które nadal zdobią las. A teraz błoga cisza i spokój...😉
(5/h) Las mieszany, wszystkiego po trochu: buk, jodła, sosna, brzoza. Dwie godzinki po cudnie nawodnionym i pachnącym lesie (często przerywanym zapachem smrodliwego bezwstydnika). Niestety, ale tylko kureczki i pełno udających kozaki goryczakow.
(5/h) Jak mawiają starzy górale... co dobre szybko się kończy 😔 Jutro koniec wakacji w Brennej i powrót do domu, do pracy... Dzisiaj spacer po namierzonych miejscówkach przyniósł ponad 20 szt. kurek i 4 ceglasie. Były jeszcze kolorowe gołąbki i dwa jaja (chyba sromotnika).
2021.7.15 17:29
szerzej: Tydzień w Beskidach szybko minął, reasumując poszczególne wyjścia do lasu mam kilka wniosków - o tej porze i na obecne warunki pogodowe breńskie lasy świerkowe jeszcze śpią, ale też jeszcze nie czas na podgrzybki więc to w sumie normalne. W lesie bukowym teraz można liczyć na gołąbki, także te jadalne jeśli ktoś zbiera, w bukach gdzie mech tam kurki, dużo jeszcze maleńkich kurek. Jodeł tu niewiele, a szkoda bo gdzie rosły jodły tam były ceglasie. I tyle podsumowania z mojego krótkiego urlopu w Brennej, góry i lasy piękne z ogromnym potencjałem grzybowym, w późniejszych miesiącach na pewno ucieszą niejednego grzybomaniaka. Pozdrawiam 😊
(30/h) Wypad w poszukiwaniu prawdziwków.... niestety ale znaleziony tylko jeden zjedzony przez żuczki 😪. Za to dopisaly kurki nazbierałem kobiałke i do tego ponad kilogram jagódek po 10 uciekalem juz z lasu bo temp i latajace stwory nie dawaly zyc 😅. Wypad zaliczam do udanych mimo braku boletusków.
(4/h) Sześć ceglastoporych nie dwa koźlarze grabowe. Las mieszany. Krótki zwiad w lesie bukowym. Chciałem sprawdzić jak się mają ceglasie. Po cichu liczyłem też, że w końcu jakiś szlachetny się pokaże. Na nie jeszcze trzeba poczekać mam nadzieję że do drugiej połowy sierpnia. Ceglastopore takie kilkudniowe, niezbyt ładne bo obgryzione przez ślimaki i nie tylko. Niestety zero maluchów. Od niedzieli wakacje w górach więc może tam będą ładniejsze. Pozdrawiam i do usłyszenia z Małopolski 🙂
(2/h) W Kaletach susza i piekło 👹. Na odcinku 10-ciu km między Miasteczkiem Śląskim i Kaletami sprawdzałem dęby i buki pod kątem ceglasi, usiatków, ewentualnie kurek. Znalazłem 3 muchomory czerwieniejące (czerwiejące zresztą też 🐛), jednego mleczaja biela lub chrząstkę i jakieś dwa gołąbki w kolorach żółtym i zielonym. Jeden jedyny ceglastopory ze zdjęcia wszamany przez żuki. Dopiero na samym końcu w grabinach skromna ilość kozaków grabowych w przeważającej większości zasiedlonych. No ale pierwsze rurkowce odhaczone 😁.
2021.7.13 20:28
szerzej: Ps. Za to latającego robactwa całe chmary. Utłukłem na sobie ze setkę strzyżaków, a i tak mam kilkanaście ukąszeń, grr!😟
(5/h) Hej! Dziś wycieczka w kierunku źródeł potoku Leśnica... Oczywiście do celu nie dotarliśmy ponieważ po drodze hyc w boczną drogę i do lasu, który wyglądał obiecująco🤔 Do góry i do góry, potem w lewo... Efekt - dwa stanowiska z kurkami (ponad 20 szt.) i jedno z ceglasiami (4 szt), były też pojedyncze gołąbki i robaczywe muchomory czerwieniejące. Drzewostan bardziej bukowy z lekką domieszką iglaków.
(5/h) Wreszcie chwila aby ruszyc w las i rozpoczecie sezonu bez pompy ale zawsze cos 😁. 30 grabowych i 40 prawdziwków z czego do zbioru ostal sie jeden jest plaga slimakow i robakow ktore jakby na wyscigi ciachaja grzybki kto szybciej kto wiecej. Pypeć zaspokojony oczy nacieszone jedyny minus plaga strzyzakow komarow i ślepców ale bylo warto!!
(10/h) Eksploracji breńskich lasów ciąg dalszy... Dzisiaj w typowo bukowym lesie z oazami soczyście zielonego mchu, a tam kurki, dziesiątki kurek. Większość w skali nano i mikro, ze 50 sztuk nadawało się do zbioru, reszta ucieszy za kilka dni. Poza kurkami było też kilka różnokolorowych gołąbków, jeden gorzkoborowik żółtopory oraz ze trzy spotkane żółto-czarne piękności które wyszły sobie na spacerek po opadach deszczu 😀