szerzej:
Zakurzona miotła prawie rok czekała na lot w świętokrzyskie. Niby miała być Łysa Góra 🧙😉, ale ciekawość, co słychać w tajemniczym lesie zwyciężyła. Wczesnym bardzo rankiem las ciszą przywitał. Mąciła ją jedynie pójdźka albo sójka 🦉🐦, wołając: pójdźtuu, pójdźtuu... Perun lasu opadami nie zasilił, płanetnicy też do pracy się nie przyłożyli 🌧️💧. Bo kto teraz o ich przychylność dba, mąkę na wiatr lub w ogień rzucając ? Sucho. Trzaskający pod nogami mech obudził strażników lasu. Leszy, latające strzygi na nas nasłał, co krew z nas wyssać chciały. Ale też ptasie dziecię przedstawił, co do portretu zapozowało, a potem w las odfrunęło. Dobrochoczy borowikami, podgrzybkami i maślakami obdarował, ale dla żartu robakami i pełzającą gadziną je zasiedlił 🐛, kurki wysuszył, aż nieboraki zbladły. Dumnego koźlarza oszczędził ze względu chyba na jego piękność niezwykłą 🧡. Dla równowagi w energią drzew obdarował. Ciemna strona czarownicy 🧙 na gołąbki wymiotne i jasnożółte uwagę zwróciła 😁 (wyjątkowo piękne były ), myśl niecną przywołując, czy aby ich do tajemnych wywarów nie użyć. Trujące na amen nie są, ale złośliwcom dzionek albo dwa niemiłym uczynić mogą 🤣. Jasna strona czarownicy górę jednak wzięła, dziwne myśli na cztery wiatry 🌬️ przepędzając. Moc strażników coraz mniejsza, bo z drzew🌳🌲 ją czerpią, a te na potęgę ofiarami toporów padają. A może drzew coraz mniej, bo strażnicy coraz słabsi 🤔. Strażnicy lasu, rusałki, wyszymory i inne stworzenia w lesie swe kryjówki mają 🧟🧞🌳🌲🌺🌸🌼🐻🦌🦔 i nie każdemu chcą się pokazać. Jeśli jednak szanujesz las 💚 i dobrze się w niego wysłuchasz, spotkasz je w drzewie, mchu czy liściu... Nie musisz być czarownicą, aby tego doświadczyć 😊. Tak więc miotła na loty musi jeszcze poczekać 😉. ( PS, to tylko opowiastka o lesie i słowiańskich bóstwach, nie o potworach, co w Helloween harcują, nie mniej jednak czytasz na własną odpowiedzialność 😉😎🤬).