(0/h) Raczej pożegnanie z lasem, bo na grzyby i tak nie liczyłyśmy. Poza pojedynczymi niejadalnymi blaszkowcami zlokalizowałam kilka gnijących sitarzy. Las mieszany, miejscami dęby, trochę chaszczy. Ściółka wilgotna, lecz córka już na wejściu stwierdziła że " nie pachnie grzybami". Wyglądałam czarnych łebków, mój tata o tej porze przywoził nieraz pełen kosz. Jednak w tym roku nawaliły. Piękna pogoda, ciepło i cisza, las już śpi, więc nie będziemy go już budzić. Daję zdjęcie tych najczęściej rosnących, kto się co to za gatunek, niech pisze. "Drużyna Łęg" dziekuje za ekscytujący sezon.
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Na Jamnej grzybów brak, jakichkolwiek, pusty las, jeden robaczywy prawdziwek, 4 spleśniałe kozaki i tyle, las piękny, cichy, tylko dzięcioły słychać w koronach drzew, kolory cudne, liście pod stopami, wrażenia fantastyczne, powietrze kryształowe. Sezon zakończony. Wg. mnie nie był to dobry sezon, najpierw grzyby letnie, niestety baardzo robaczywe, jesienne mniej robaczywe ale niezbyt dużo, i też sporo robaczywych, no nic trochę się ususzyło, trochę zjadło, troszkę zamroziło, nie jest źle, w innych lasach z tego co przeczytałam na forum było lepiej, w moim lesie tak sobie ale nic to, nie obrażam się, kocham ten las i mam nadzieję, że w przyszłym roku będzie lepiej. Pozdrawiam wszystkich pozytywnie zakręconych, do następnego sezonu, wszystkiego dobrego.
(4/h) 2 kanie mlode, 1 prawdiwek, 1 maślak. Miejscowki z sezonu, las mieszany, czli wszystkie drzewa oprócz cisów. Wypad do lasu godz 13 -14, piekna pogoda, w lesie bardzo ciepło i parno, cza było z ciągnąć bluze. Bardzo przyjemnie i cicho aż trochę niepewnie, ale miałam obstawę mojego Bronusia, który był cieszył sie tak samo jak ja. To moj zbiór dzisiejszy
(3/h) Ostatnio często na Śląsku szurali, to i ja chciałam poszurać w liściach.... Las mieszany. W jednej części przewaga świerków i tam nic, niedobitki grzybów niejadalnych w stanie daleko zaawansowanego rozpadu. W lesie liściastym... ach i och, cuda. Pogoda chwilami piękna. Chciałam skończyć sezon w lesie górskim i skończyłam. Teraz lasy płaskie, w celach spacerowych odwiedzać będę. Taka mnie nostalgia ogarnęła, gdy patrzyłam na te liście, że nawet słońce, które wyszło mnie niezbyt pocieszyło. Las w końcu odpocznie, jak go nie zdążą wyciąć...
... szerzej o tym grzybobraniu ...
Powiewem wiatru liść żółty smagany, patrzył na drzewa z zimna drżące, na nieba błękit zapłakany, na krople deszczu ostrzem świat tnące. Marzenia miał, by lecieć wysoko, dosięgnąć orła w nieba przestrzeni, być jak mędrca szkiełko i oko, co się tysiącem myśli mieni. Powiew wiatru mocno zagniewany, złowrogo szepcząc o Ikarze na niebie, pchnął go w innych liści dywany, mówiąc - tu jesteś u siebie. I liść do innych liści wrócił, śniąc o podróżach dalekich i długich, wiatr kołysanki do snu mu nucił, nie dopuszczając igieł mrozu srogich. Las usnął zmęczony ciszą niezmąconą, nadziejami w liściach schowanymi, śpi ciszą odchodzących istnień uświęconą, w promienie światła zaczarowanymi.....
(0/h) Po powrocie z Grodu Kraka spacer do miejscowek. Niestety to koniec pieknego sezonu, przy pieknej pogodzie, grzybow nie zbieralismy, bo nie bylo. takie tam fotki zrobilam