szerzej:
przepraszam, ale byłem na zaległym urlopie. Chcecie wody? Proszę bardzo! Niedługo potem podziwiałem strumień płynący ulicą, wiry rzeczne w miejscu gdzie wpadał do rzeki o nazwie "ulica Mikołowska", po której brodziły autobusy, osobówki myły podwozia zanurzone do pół koła. Serce urosło na ten piękny widok, wreszcie trochę wody... Dwie godziny później, oglądając zdjęcia z centrum tych samych Katowic, nie czułem już radości. Samochody zatopione niemal po dach, jezioro pod wiaduktem tuż koło dworca i zalany po strop tunel podziemny, nie dają nadziei na udane grzybobrania, a jedynie rodzą pytanie co jeszcze zgotuje nam mama Natura? Poranny spacer, choć bezgrzybowy był sympatyczny, a teraz wieczorem, czując się wstrząśnięty - choć nadal niezmieszany, lecz na tyle mocno, że ośmielam się zerowym wynikiem wybielić mapę... Więcej informacji o podtopieniach w nowinach tv i internecie. Darz Grzyb.
szerzej:
Witam Admina i wszystkich Grzybniętych po krótkiej przerwie. Mieć bukowy czy dębowy las w okolicy to tylko pół sukcesu. Od niedawna poznałem jeden i drugi, a w jednym miejscu nawet współżyją ze sobą razem, bez konfliktu. Miejsca wydają się o ogromnym potencjale. Wydają się... Na tę chwilę bundz z bryndzą. Śląskie LGBT bez T na końcu, mają jakąś więź, niewidzialny przepływ neuronów ze swoim Lasem. Ja jeszcze nie, ale pracuję nad tym. Np. przepuściłem dziś stado dzików przez ścieżkę 😊 na bezdechu 😖. Modrzewie obroniły honor mysłowickich lasów, ach te pyszne maślaczki, mniam. Żółciaka spróbowałem dziś dwa razy, pierwszy i ostatni. I zastanawiam się teraz, napić się po nim wina czy nie? Za cztery tygodnie Małe Swornegacie 😁👍 Pozdrawiam wszystkich.
szerzej:
Witam po krótkiej przerwie - reset. Z tego co widzę, działo się tu, oj działo.. głównie na północy - gratulacje wysypu. Ale i południe nie odpuszcza, więc aby bazylię i dziewczyny wspomóc w kolorowaniu, dokładam podobną ilość. Gdzie mogłem być po powrocie, jak nie w lesie? O 4 rano już nie spałem (ikonka podekscytowania:p ), szybka kawa i przygotowanie roweru. Zakazu wstępu nie ma, więc OK. wycinki tylko: (. Latem? Zgroza. Za to w wybranym miejscu fajne prawuski czekały, chcąc wskoczyć do rondelka, bo susza dała już im się we znaki. Na początek 2 małe, niedaleko druga para, trzecia. Najwięcej 4 sztuki, te półkilogramowe rosły pojedynczo. Kilka starszych okazów zostało dla rozsiewu. Na styku z modrzewiem - maślak żółty, ok. 15 sztuk. Chyba tyle, w lesie sucho, jedna kałuża :). Nie jest najlepiej, ale też i nie najgorzej. Poranna rosa czyni cuda. PS. Tak serio, w koszyczku się nie zmieściły. Nie przewidziałem urodzaju i wziąłem jak na jajka wielkanocne :). Zdjęcia dołożę w dopisku. Pozdrawiam i Darz Bór, bo wszystko dopiero przed nami :). M.
szerzej:
I prawie 20000 tysiecy kroków na moim krokomierzu. A najważniejsze dzis to, to że moglismy sie spotkać w lesie w dwie a nawet w trzy osoby.