(0/h) Pierwszy dzień maja, w lesie jeszcze brak grzybów (na razie są kwiaty), przynajmniej u "nas", bo w "Pogrzybiu Koneckim" maślaki rosną chmarami, ale zawsze zaczyna się "niżej" a około połowy maja dochodzi da nas na Pogórze. W tym roku sumiennie przygotowałem się do sezonu, spacerując przez całą zimę. Chodzenie po górach, przygotowało mnie do "grzybobrania pod górkę" a`la Sznupok & Tazok, kilometry po lasach i brak śniegu, pozwoliły oczom nie odzwyczaić się od ściółki leśnej, więc pierwsza zmiana w otoczeniu (czyt. brązowy łepek), zostanie namierzona i ścięta a żeby oczy nie odzwyczaiły się od koloru i kształtu, raz w tygodniu, wyjście do piwnicy, pooglądać i przynieść coś do domu, w celu kolejnych oględzin, tym razem dokładniejszych :). Kilkanaście nowych miejscówek dopisanych do listy "Do sprawdzenia", teraz tylko czekać na wpis od Marianny, że są i znalazła (no chyba że ja będę pierwszy) i jestem gotowy na nowy sezon, tylko czy On (nowy sezon) jest gotowy na mnie? Odpajęczając koszyk i ostrząc nożyk, czytam Wasze wpisy... -Znowu siedzisz na tej swojej stronie - to już moja żona, - Skąd wiesz? - pytam ja, - Bo zawsze jak tam wchodzisz, to się cieszysz do monitora...:-))), Też tak macie?
(17/h) Sezon rozpoczęty! :) Korzystając z ładnej pogody postanowiłem przejechać na rowerze po okolicznych zagajniczkach, a tu taka niespodzianka! Ok 30 pieczarek w miejscu gdzie się ich zupełnie nie spodziewałem. Z tego wszystkiego nożyk zgubiłem...
(10/h) Powrót z pracy. Zaliściony pagórek, lecz to nie pierwsze znalezisko w tym miesiącu, tydzień temu 14 sztuk majówki wiosennej bez fotki. Pozdrawiam kolegów grzybiarzy.
(0/h) Niestety - tutaj nawet jednego grzyba nie znalazłam - jeszcze zimniej, niż na Ostrej. Kolejny z moich ulubionych lasów poddano wycince - rozpaczliwie to wygląda, choć przyroda się broni, jak może. Pozdrawiam Wszystkich :)
(0/h) Gdyby nie jeden (słownie: jeden) okaz "blaszaka", to moja pierwsza tej wiosny wyprawa do lasu byłaby czysto botaniczną;) Ani śladu jakichkolwiek czarek czy smardzowatych - jeszcze za zimno - w nocy temperatura spada niemal do zera. Pozdrawiam Wszystkich Bywalców forum :)
(0/h) Zero, nic, ani nadrzewnych (nie licząc hub), ani naziemnych. Polanki w lesie bardzo namoknięte. podobnie jak leśne dróżki, zwłaszcza na północnych zboczach, ale ściółka sucha i to bardzo. Na zdjęciach nieliczne chwile poza lasem.
(10/h) Wreszcie... pierwszy wpis w tym roku powyżej zera i po raz pierwszy znalazłem uszaki. Teraz już wiem, że trzeba zaglądnąć w każdą dziuplę, żeby je znaleźć:- D. Po raz pierwszy też jadłem uszaki, szału nie ma, bez smaku i zapachu, ale za to jajecznica była "chrupiąca". Wiosna na całego, o świcie w lesie było głośniej niż w zoo, długo już nie słyszałem tylu i tak głośno "śpiewających" ptaków. Pogoda super, chociaż rano nie było słońca, za to widoczność... widać na zdjęciach. Tak więc pierwsze tej wiosny, zimowe grzyby znalezione (zjedzone), teraz czas na "działkowe" smardze, w końcu muszę ich spróbować, nawet ze "smrodliwego otoczenia";-)
(0/h) Już myślałem, że wycieczka będzie głównie "kwiatowa" z jednym trzmielem (bąkiem), a tu rzutem na taśmę, praktycznie już w Nowym Sączu, znalazłem, te oto grzyby. W tamtym roku, te same grzybki widziałem 23 kwietnia, więc idąc tym tropem, "normalne" grzyby powinny być końcem kwietnia:-))). Jednak w lesie jest bardzo sucho, a jeszcze dwa tygodnie temu aż "chlupało" pod butami, ale nic to, w kolejnych dniach ma padać, to może pod koniec kwietnia, jakieś ceglastopore...
(3/h) Wspaniałe dziewczyny nie chcę Was znowu zaskoczyć, ale znowu znalazłam trzy smardze, tamte były bardzo smaczne. Te zostawiłam do obserwacji dla przyjaciół. Bardzo Was serdecznie pozdrawiam.
(4/h) Odwiedziny na działce w celu oglądnięcia wiosennych kwiatów zaowocowały czymś co wprawiło mnie w niemałe zdziwienie, pod brzoskwinią zauważyłam grzyby których w naturze nigdy nie widziałam. Po zwiedzeniu stron poradnika grzybiarza okazało się że to smardze--czyli mój pierwszy zbiór w tym roku.
(0/h) Jaka jest najlepsza pora na wywożenie drzewa z lasu? Oczywiście wiosenne roztopy, w żadnym innym okresie nie da się bardziej zmasakrować leśnych dróg (oni tam chyba czołgami jeździli). Ktoś powie, że marudzę, przecież można iść obok drogi, no tak, można... by było, ale o tym drwale też pomyśleli ( drwale... pomyśleli?:- D) rozrzucając po obu stronach obcięte konary i gałęzie. No, koniec marudzenia (przecież to tylko 5 km przedzierania się przez chaszcze), bo to już chyba wiosna zaczyna się na dobre, słychać już latające muchy i widziałem pierwszego motyla, do tego jeszcze ten wysyp hub;-P
(100/h) W imieniny miesiąca niezły zbiór boczniaków. Rosły na bocznej dróżce, na pniach po wiekowych topolach. Większość do zebrania, tylko kilkanaście było zmrożonych i już zbyt mocno namokniętych. Na zdjęciu już po obróbce wstępnej. Szukajcie bo warto, w niedzielę widziałem sporo ucha bzowego i kępkę zimówek. Jeszcze małe, zostawiłem niech podrosną.
(0/h) "Wróciłem" do Małopolski a tu, nie uwierzycie... nie ma grzybów;-), ale wrzuciłem kolejny odcinek zwierzyńca. Wreszcie wiem też dlaczego imię Marianna wydawało mi się takie... "niepełne":- P. A najgorsi są ci z ulotkami, wszędzie je rozdają.;)))
(5/h) zimówki na wierzbie koło mojego domu; wczoraj na posesji w Mysławczycach widziałem skamieniałego grzyba - aż się rozmarzyłem! Niestety, jeszcze nie czas:- (
(0/h) Pogoda dzisiaj rewelacyjna, mimo że nie było "kawałka" grzyba, to wycieczka super. Kawa w pełnym słońcu, siedząc na trawie z widokiem na Tatry... to trzeba zobaczyć. Zdjęcie Tatr akurat bez słońca, ale na tej fotce wyszły najbardziej wyraźne, w końcu to ponad 100 km. Na drugim zdjęciu po lewej mamy smoka w locie, a po prawej - wiosna!!!
(0/h) ... i po zimie :) Grzybów nie znalazłem, ale za to "przodka" bezprzewodowego dzwonka (ten działa bez baterii) z napisem "UWAGA PSY - PROSZĘ DZWONIĆ";-) i rogi, z którymi nie wiem co zrobić, a żona nie chce w domu "leśniczówki":- O. Ktoś chętny na rogi? Oddam w "dobre ręce" (wyślę), piszcie na e-maila.
(0/h) Niestety, zima wróciła (chociaż na chwilę) i na górkach pokazał się śnieg, ale od jutra cieplej, więc nie na długo. Dzisiaj zdjęcie od strony Mordoru (czyt. Jasła) i wysuszone boczniaki, pozujące na uszaki. Ale wreszcie jakieś grzyby i nie huby:D.
(0/h) Inni obiecują gruszki na wierzbie, a ja Wam "daje"... brzozę na wierzbie:- D Z daleka myślałem, że są zrośnięte pniami, ale nie, tylko wierzba wrosła w ziemie, a brzoza ( i to nie mała) wyrosła na niej, takie "cuda" w Małopolsce;-)
(150/h) Wczoraj po dość silnych spadkach temperatur (do -19 stopni) i nikłej pierzynce śniegu, sprawdziłem jak tam boczniaki. I tak: na jednej miejscówce są już do wzięcia a na drugiej poczekam trochę żeby podrosły. To co zebrałem ważyło ponad 2 kilogramy. W sobotę szukałem zimówek, ale znalazłem tylko kilka, widać boczniaki mają lepsze warunki.
(0/h) Dzisiaj nawet huby były przysypane śniegiem no i ta temperatura -14 stopni na starcie, więc na grzyby nie liczyłem;-> Udało się znaleźć za to dwa psy, przepraszam jedna to suczka (ta większa), które przeszły ze mną ponad 4 kilometry. Zdjęcia tylko zimowo-psie, żeby, tak jak w poprzednim wpisie, Yos nie odkrył moich pieczarkowych miejscówek:- D
(0/h) Chyba wciąż za zimno na grzyby (mimo że zimowe), ale się nie poddaję i będę próbował dalej. Dla tych co "za zimno" lub "nie mam kiedy", wschód słońca i oczywiście grzyby:-)
(300/h) No i warto popatrzeć na pnie nawet 13-tego, pechowego. Na zdjęciu tylko 1 pień bo mi pamięci w telefonie zabrakło, ale w sumie 3 pniaki to w przeliczeniu na tzw. reklamówki 7 reklamówek (około 30 kg). W sobotę sprawdzę zimówki...
(0/h) Wciąż nie mogę trafić na zimowe grzyby, mimo że dzisiaj długo szedłem przez różne lasy i pola, ale co się odwlecze... W Sznuplandii huby wyrastają z pod farby, która znaczy szlak, a u Marianny, hubami mocują tabliczki do drzewa:- D. Zadanie z geografii dla Marianny: skąd zrobiłem pierwsze zdjęcie? Pozdrawiam.
(0/h) No to zaczynamy... Nowy Sezon;-). Na pierwszym zdjęciu, chyba zimówki, ale ich nie zabrałem, bo nie byłem pewny czy to one (i jeszcze nie jestem do końca przekonany, czy je chcę), po drugie zamarznięte na kość ( a nie miałem kilofa;-D) i po kilku godzinach w plecaku, jakby rozmarzły, to była by zupa grzybowa, a po trzecie rosły na prywatnej posesji, więc nie chciałem się tam zakradać z nożem. Tak czy inaczej sezon rozpoczęty, grzyby są (udokumentowane, z datą), trzeba tylko wiedzieć gdzie szukać:-):->:- D. Od czwartku koniec zimy, więc będę chyba musiał odkurzyć koszyk. A tak poważnie, to dosyć zimno (-11 stopni), ale tylko rano, później już było lepiej i cieplej, więc wycieczka udana. Pozdrawiam... i byle do wiosny.