(1/h) Jeden smardz jadalny. Piękny, na poboczu rowu. Poza tym kilkanaście sztuk piestrzenicy olbrzymiej:-) Cudne grzyby. I jeszcze grzybówki chlorowonne, 3 krążkownice wrębiaste, mnóstwo maślanki jadowitej, kilka sztuk ciemnobiałki, chyba krótkotrzonowej, szyszkówki któreś, no dzieje się:-) Pozdrawiam leśne ludki:-)
(50/h) Spełniając "patriotyczny" obowiązek donoszę, że zebrałam sporo ucha bzowego w tym samym miejscu co zawsze. Rośnie nadal, ale u mnie nie padało od kilku dni więc słabo. Ucho na patyku przyniesionym do domu zamiera. Może uda mi się w weekend zrobić zdjęcie, pokażę:-) Pozdrawiam leśne ludki.
(30/h) Cześć:-) Te same przydrożne krzaczory, co zazwyczaj. Ucho jakby w lekkim odwrocie, bo mniej i mniejsze owocniki. Może, jeśli jeszcze popada, będzie rosło dalej, bo na razie wygląda na to, że wróciła właściwa pora roku. Sypnęło śniegiem:-) Miałam już ich nie zbierać, ale jak się wczoraj pochwaliłam koleżance, że już nie przejadam, to dostałam OPR, że się z nią nie dzielę darami natury:-) Poleciałam dziś, więc, kurcgalopkiem, żeby nakarmić złaknioną grzybów:-) Owocników było znacznie więcej niż we wpisie, ale, że niewielkie, zastosowałam Marka przelicznik i podzieliłam przez 4. Przyniosłam sobie do domu jednego badyla zarośniętego uchem. Będę obserwować zachowanie grzybów w warunkach półnaturalnych, bo na moim trawniku:-) O rezultatach eksperymentu doniosę:-) Pozdrawiam leśne ludki.
(50/h) Ucho bzowe na gałęziach klonu jesionolistnego za płotem:-) Nie zabrałam aparatu, więc zdjęcia brak, ale obserwuję od kilkunastu dni masowy wysyp ucha na wszelkich, niecodziennych substratach, nie tylko u mnie za płotem, ale też w miejscach, które odwiedzałam podczas ferii. Rosną na czarnym bzie, wierzbie, buku, robinii i klonie. Zimówka też w natarciu. Już przestałam zbierać, bo suszyć mi się nie chce, a sama nie przejadam:-) To w ramach kolejnej zagadki wstawię (słabe) zdjęcie pluszaków. Kto wie? Roto, siedź cicho;-)
(0/h) Trzy godziny w lesie:-) Piękna pogoda, słońce, lekki wietrzyk. Nie do wiary, że to nawet nie połowa lutego. Jadalniaków brak, ale grzybów w bród:-) Piękne różności, odpasione deszczem kisielnice, pełno cudnych workowców, kilka zaprzyjaźnionych pniarków, czyreni, ubiegłoroczne purchawy i świeże (?) trąbki. Nałaziłam się, zebrałam dwa 35 litrowe worki śmieci i trochę cudaków do oglądania. Ale skoro konkursy robimy (nie ja zaczęłam, jakby co;-) to zapytam o przystojniaka na zdjęciu. Kto wie?:- D Pozdrawiam leśne ludki.
(0/h) Ciepło i pięknie w lesie, choć nie cicho, bo aura zwabiła licznych spacerujących z psami i dziećmi, które to z natury do cichych nie należą. Mimo to las piękny, choć jeszcze nie całkiem obudzony. Gdzieniegdzie pojawiają się nieśmiałe zielone pączki, ale nie czynią jeszcze wiosny. Zaledwie przedwiośnie:-) Spacer cudny, choć jadalniaków brak. Za to śmieci wynoszę z coraz dalszych zakątków. Może zdążę przed wysokim sezonem uprzątnąć choć jeden kwartał lasu. Pozdrawiam leśne ludki.
(50/h) Spacer poranny wzdłuż torów kolejowych. Na pieńku wierzbowym, zimówka aksamitnotrzonowa. Nie zebrałam. Poczekam aż urośnie więcej, albo jak będę miała na nią ochotę, bo zaraz za płotem rośnie:-) Cudna pogoda:-) Jutro las! Hej, ho! Pozdrawiam leśne ludki:-)
(100/h) To samo miejsce, co dwa tygodnie temu. Uszaki już tylko na powalonych konarach bzu. Te na rosnących wyschnięte na wiórek. Za to na leżących sporo młodziaków. W tym tygodniu ma popadać, to może coś się ruszy w tej kwestii:-) A na pniu olszy czarnej młode grzybówki dzwoneczkowate, jak wczoraj w lesie. A bez czarny zaczyna wypuszczać listki, tak jak pigwowiec rosnący przed moim gankiem. Wiosna, panie!:-) Pozdrawiam leśne ludki:-)
(0/h) W lesie przedwiośnie:-) Śnieg tylko w najgłębszym cieniu. Zauważyłam 2 wiązki świeżutkiej grzybówki dzwoneczkowatej. Poza tym pomrożone nadrzewne, jakieś asco na gałązkach, jadalnych brak. Ale spacer cudny. Cisza, spokój, nikogo w lesie tylko ptaki, sarny i dziki. Dziś wyskoczę po ucho bzowe, jak zdążę. Dam znać. W załączniku część moich wczorajszych zbiorów.:- ( Pozdrawiam leśne ludki.
(150/h) Cześć wszystkim. Dawno mnie tu nie było. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! Dziś, na przydrożnych krzakach bzu czarnego, ucho bzowe. Gdyby nie śnieg, byłoby 2 razy tyle, ale jak mi się piąty raz osypał za kołnierz, dałam sobie spokój. Na dworze pięknie, bajkowo.