(2/h) Fajnie pomacać takiego zamrożonego owocnika. Twarde jak kamienie. Spotkałem dwa gniazdka opieniek, i jakieś trujaczki. Pozatym sporo zwierzaków, zające, bażant, i wielkie stado saren. Nie był to wypad do lasu tylko do śródpolnych zagajników.
(10/h) Czytając doniesienia postanowiłem też znalezć swoją grudniową kanię podczas dzisiejszego spaceru po WPN, bardzo duża ilość gąsek ziemistoblaszkowych
(1/h) Wigilia w lesie! Brzmi dumnie ale to był wspaniały 4-godzinny spacer bo postanowiłam robić tylko fotki. O dziwo nie byłam sama, było jeszcze jedno autko oby nie po choinkę?! W tak szczególny dzień życzę zdrowia, samych pogodnych dni, trochę deszczu (to dla grzybków) taaakich okazów, i aby każdy Grzybnięty trafił "6" w totka przy jakiejś większej kumulacji!!! Monika
(0/h) Jako, że WIGILIA za pasem chciałam się pożegnać w 2015 roku z portalem i lasem. A, że tradycja u nas z pradziada, że w WIGILIĘ życzenia się składa; to życzę z serca całego ZDROWYCH ŚWIĄT i NOWEGO ROKU I SEZONU WSPANIAŁEGO!!!!!!!!!!!!! Żeby tak w przyszłym sezonie grzyby nie rosły miejscami, lecz w całym polskim regionie! MAŚLACZKI wiadomo mają gromadnie zarastać sosenki oraz inne krzaczki. Pod brzózkami byśmy nie mogli poradzić sobie z kolorowymi KOZACZKAMI. PRAWDZIWKI dostojnie rosnące na grubej nodze niekoniecznie na duktach, pod dębami i przy leśnej drodze. podgrzybKI natomiast całymi rodzinami mają rosnąć w całym lesie, na górkach w dolinach, praz pod sosnami. Natomiast żeby nudy nam nie doskwierały to tu to tam kureczki i rydze mchy i obrzeża lasów porastały. Koszy pełnych, czubatych tych wszystkich cudności no i żeby każdemu z nas po powrocie z lasu na ustach uśmiech gościł. A PAN MAREK - to niech zimą nie leniuchuje, tylko jeszcze wspanialszy portal na przyszły rok nam wyszykuje- Oby po tym sezonie nieciekawym nie było gdzie w przyszłym roku nogi i koszyka postawić. Wspaniałych wypraw, cudownych widoków, byśmy wiele mieli, z naszych pięknych lasów, póki ich nie ścieli. Worki na śmieci co to do lasu zabieramy, by świeciły pustkami, gdyż nikt już więcej nie obdaruje lasów swoimi śmieciami. A propo- szła zbieraczka lasem, cukierki zżerała, a ja idąc za nią papierki zbierałam. Może trochę przydługie te moje wypociny, ale to z sympatii dla całej grzybiarskiej RODZINY- z Panem Markiem na czele. Życzenia takie wszystkim GRZYBNIĘTYM z Panem Markiem na czele - składa poznańska pyra, miłośniczka lasów Grzybiara
(0/h) Witam wszystkich serdecznie! I jednocześnie przepraszam bardzo wszystkich moich grzybniętych przyjaciół, że tak długo nie dawałem znaku życia. Niestety sporo chorowałem, a potem nadrabiałem mnóstwo zaległości w pracy i nie miałem kiedy usiąść do kompa, a co dopiero mówić o wyjeździe do lasu. Ale dziś, czyli w niedzielę 20 grudnia pojechałem... choć jeszcze na antybiotykach, to pojechałem... Zapewne ostatni wyjazd w tym roku, kalendarzowym ma się rozumieć, bo coś słyszałem, że styczeń także ma być ciepły i tak sobie myślę, czy za dwa tygodnie, a więc już 2 stycznia nie wyjechać na rekonesans, ha ha ha... Dziś byłem lightowo, czyli 2 godzinki, no niestety tyle co kot napłakał... Ale lepszy rydz niż nic... Problem w tym, że rydza brak. I wszelkich innych jadalnych jego pobratymców. Przynajmniej według mnie, a Wy obejrzyjcie foty i napiszcie czy może pominąłem coś smacznego. Powiem tak: grzybów w Puszczy Noteckiej znalazłem dziś nawet całkiem sporo, niektóre były nawet zdrowe i młode, ale żadnych, którymi się pożywiam. W lesie cały czas pachnie nawet grzybami, byłem w znanych miejscówkach, chciałem dorwać choć jedną sowę albo maślaka, które mój brat znalazł sztuk 4 dokładnie dnia 6 grudnia na Mikołaja... Ale niestety. Nic nie znalazłem oprócz takich, jak na fotkach. Znalazłem też jedną dziewczynę biegającą po lesie, he he... Trochę była zdziwiona i minę miała dosyć wystraszoną, gdy zobaczyła dziada z koszem i ciupagą... W każdym razie miło spędziłem czas. Kochani, pewnie zajrzę tutaj dopiero po świętach, a zatem wszystkim Was z okazji Nadchodzącego Narodzenia Pańskiego życzę błogosławieństwa Bożego oraz wielu radosnych chwil w gronie rodzinnym przy suto zastawionym stole, na którym - miejmy nadzieję - grzybów nigdy nie zabraknie!!! Ściskam Was wszystkich serdecznie i poooozdrawiam!!! Wojtek
(2/h) Witam. Pogoda od rana zachęcała do wyjścia do lasu na dłuższy spacerek. Ciepło, bo na plusie +5 bezwietrznie choć dość ponuro. W lesie cisza, żadnych ludzi - w tle ciszę przerywało stukanie dzięcioła, Sielanka. Jest czas- brak bezsensownego wpatrywania w podłoże, no bo po grzybach- na dokładną kontemplację lasu, ciszy, spacer spokojny.......... Aż w pewnym momencie stwierdziłam że wypadałoby sprawdzić co to w maślakowym miejscu. I znowu wpatrywanie się pod spódnicami sosen co też one kryją. Znalazłam 2 zielonki i 2 maślaczki. zielonki piękne młode, maślaczki po przejściach. Wypatrzyłam też gniazdo młodziutkich dopiero rosnących czerwonych muchomorów. No i to by było na tyle. Spacer cudowny, zielonki wylądowały w rosole. Pozdrawiam i polecam spacery - są urocze i czasami sprawiają miłe niespodzianki.
(3/h) Czas zakończyć sezon grzybowy ale spacer przy tak ładnej pogodzie jest bezcenny! Ten zbiór to efekt czterech godzin i trzech osób. Pozdrawiam i do zobaczenie w lesie już w przyszłym roku. Monika
(2/h) Witam. Dzisiaj w piękny poranek przy + 11, bezwietrznie, ale i bez słoneczka- wszystkiego nie można mieć - pojechaliśmy z bratem w okolice Obornik. Tereny gdzie ostatnio zbieraliśmy grzyby ok 20 lat wstecz. Taka rodzinno-wspomnieniowo- pożegnalna eskapada. Wszystko bez właściwie planu- spontanicznie. Znaleźliśmy po dość długich zastanowieniach nasze górki- oboje pamiętamy zbierane tam słoiczkowe podgrzybki. W lesie spokój, cisza, żywej duszy, tylko ślady niedawnej obecności dzików. Pochodziliśmy po górkach z wszystkich stron w poszukiwaniu tego ostatniego podgrzybka. Po ok 2 godzinach bezowocnego łażenia zmiana taktyki. Ponieważ zaraz po przyjeżdzie znaleźliśmy na rowie 3 sowy - młode, no to pozostała nam penetracja rowów i poboczy. Tak znaleźliśmy 2 młode dość duże zajączki i 6 maślaków. Ostatnie 2 maślaki zebraliśmy jadąc powoli samochodem- remis ja 1 szt i brat 1 szt. Wracając wybraliśmy drogę najładniejszą pokrytą szutrem, upstrzoną znakami "STOP" i ograniczenia do 30 km/godz ( wszystko to w głębi lasu) no i mając byle jaki GPS w smartfonie próbujemy dojechać do ludzi - najlepiej Obornik. Jakoś to się udało - dzięki spotkanemu w lesie traktorzyście. No i tak wspaniały pobyt rodzinny w wyjątkowo ścisłym gronie dobiegł końca. Czas spędzony w lesie pomimo braku rzeczonych podgrzybków bezcenny. Co zauważyłam- brak lub niewielkie ilości grzybów blaszkowych. Oczywiście zauważyłam szereg sporych wyciętych połaci lasów. Pozdrawiam-i równie miłych chwil życzę.
(25/h) Tradycyjna miejscowka, Gniezno - las Jelonek... spacer po swieze powietrze bo grzybow juz nie ma... a tu sie wlasnie pomylilismy, bo najpierw w kieszenie od plaszczy ladowalismy a potem znalazlem wiaderko - cale szczescie!!! W 2 h 50 grzybów - maślaczki na świeta znalezlismy!!! Jutro spacer w inne miejsce... przeciez nie na grzyby hehe