mm — ok. 25 na godzinę
Tradycyjna miejscowka, Gniezno - las Jelonek... spacer po swieze powietrze bo grzybow juz nie ma... a tu sie wlasnie pomylilismy, bo najpierw w kieszenie od plaszczy ladowalismy a potem znalazlem wiaderko - cale szczescie!!! W 2 h 50 grzybów - maślaczki na świeta znalezlismy!!! Jutro spacer w inne miejsce... przeciez nie na grzyby hehe
mm — ok. 2 na godzinę
Witam. Dzisiaj w piękny poranek przy + 11, bezwietrznie, ale i bez słoneczka- wszystkiego nie można mieć - pojechaliśmy z bratem w okolice Obornik. Tereny gdzie ostatnio zbieraliśmy grzyby ok 20 lat wstecz. Taka rodzinno-wspomnieniowo- pożegnalna eskapada. Wszystko bez właściwie planu- spontanicznie. Znaleźliśmy po dość długich zastanowieniach nasze górki- oboje pamiętamy zbierane tam słoiczkowe podgrzybki. W lesie spokój, cisza, żywej duszy, tylko ślady niedawnej obecności dzików. Pochodziliśmy po górkach z wszystkich stron w poszukiwaniu tego ostatniego podgrzybka. Po ok 2 godzinach bezowocnego łażenia zmiana taktyki. Ponieważ zaraz po przyjeżdzie znaleźliśmy na rowie 3 sowy - młode, no to pozostała nam penetracja rowów i poboczy. Tak znaleźliśmy 2 młode dość duże zajączki i 6 maślaków. Ostatnie 2 maślaki zebraliśmy jadąc powoli samochodem- remis ja 1 szt i brat 1 szt. Wracając wybraliśmy drogę najładniejszą pokrytą szutrem, upstrzoną znakami "STOP" i ograniczenia do 30 km/godz ( wszystko to w głębi lasu) no i mając byle jaki GPS w smartfonie próbujemy dojechać do ludzi - najlepiej Obornik. Jakoś to się udało - dzięki spotkanemu w lesie traktorzyście. No i tak wspaniały pobyt rodzinny w wyjątkowo ścisłym gronie dobiegł końca. Czas spędzony w lesie pomimo braku rzeczonych podgrzybków bezcenny. Co zauważyłam- brak lub niewielkie ilości grzybów blaszkowych. Oczywiście zauważyłam szereg sporych wyciętych połaci lasów. Pozdrawiam-i równie miłych chwil życzę.
mm — ok. 2 na godzinę
Witam. Pogoda od rana zachęcała do wyjścia do lasu na dłuższy spacerek. Ciepło, bo na plusie +5 bezwietrznie choć dość ponuro. W lesie cisza, żadnych ludzi - w tle ciszę przerywało stukanie dzięcioła, Sielanka. Jest czas- brak bezsensownego wpatrywania w podłoże, no bo po grzybach- na dokładną kontemplację lasu, ciszy, spacer spokojny.......... Aż w pewnym momencie stwierdziłam że wypadałoby sprawdzić co to w maślakowym miejscu. I znowu wpatrywanie się pod spódnicami sosen co też one kryją. Znalazłam 2 zielonki i 2 maślaczki. zielonki piękne młode, maślaczki po przejściach. Wypatrzyłam też gniazdo młodziutkich dopiero rosnących czerwonych muchomorów. No i to by było na tyle. Spacer cudowny, zielonki wylądowały w rosole. Pozdrawiam i polecam spacery - są urocze i czasami sprawiają miłe niespodzianki.
mm — ok. 0 na godzinę
Witam wszystkich serdecznie! I jednocześnie przepraszam bardzo wszystkich moich grzybniętych przyjaciół, że tak długo nie dawałem znaku życia. Niestety sporo chorowałem, a potem nadrabiałem mnóstwo zaległości w pracy i nie miałem kiedy usiąść do kompa, a co dopiero mówić o wyjeździe do lasu. Ale dziś, czyli w niedzielę 20 grudnia pojechałem... choć jeszcze na antybiotykach, to pojechałem... Zapewne ostatni wyjazd w tym roku, kalendarzowym ma się rozumieć, bo coś słyszałem, że styczeń także ma być ciepły i tak sobie myślę, czy za dwa tygodnie, a więc już 2 stycznia nie wyjechać na rekonesans, ha ha ha... Dziś byłem lightowo, czyli 2 godzinki, no niestety tyle co kot napłakał... Ale lepszy rydz niż nic... Problem w tym, że rydza brak. I wszelkich innych jadalnych jego pobratymców. Przynajmniej według mnie, a Wy obejrzyjcie foty i napiszcie czy może pominąłem coś smacznego. Powiem tak: grzybów w Puszczy Noteckiej znalazłem dziś nawet całkiem sporo, niektóre były nawet zdrowe i młode, ale żadnych, którymi się pożywiam. W lesie cały czas pachnie nawet grzybami, byłem w znanych miejscówkach, chciałem dorwać choć jedną sowę albo maślaka, które mój brat znalazł sztuk 4 dokładnie dnia 6 grudnia na Mikołaja... Ale niestety. Nic nie znalazłem oprócz takich, jak na fotkach. Znalazłem też jedną dziewczynę biegającą po lesie, he he... Trochę była zdziwiona i minę miała dosyć wystraszoną, gdy zobaczyła dziada z koszem i ciupagą... W każdym razie miło spędziłem czas. Kochani, pewnie zajrzę tutaj dopiero po świętach, a zatem wszystkim Was z okazji Nadchodzącego Narodzenia Pańskiego życzę błogosławieństwa Bożego oraz wielu radosnych chwil w gronie rodzinnym przy suto zastawionym stole, na którym - miejmy nadzieję - grzybów nigdy nie zabraknie!!! Ściskam Was wszystkich serdecznie i poooozdrawiam!!! Wojtek
mm — ok. 20 na godzinę
lasy dębowe - w liściach dorodne sowy ok 40 szt w dwie godziny zapowiada się, że będą na święta a może na nowy rok bo jest sporo młodych
mm — ok. 0 na godzinę
Jako, że WIGILIA za pasem chciałam się pożegnać w 2015 roku z portalem i lasem.
A, że tradycja u nas z pradziada,
że w WIGILIĘ życzenia się składa;
to życzę z serca całego ZDROWYCH ŚWIĄT i
NOWEGO ROKU I SEZONU WSPANIAŁEGO!!!!!!!!!!!!!
Żeby tak w przyszłym sezonie
grzyby nie rosły miejscami,
lecz w całym polskim regionie!
MAŚLACZKI wiadomo mają
gromadnie zarastać sosenki oraz inne krzaczki.
Pod brzózkami byśmy nie mogli poradzić sobie
z kolorowymi KOZACZKAMI.
PRAWDZIWKI dostojnie rosnące na grubej nodze
niekoniecznie na duktach, pod dębami i przy leśnej drodze.
podgrzybKI natomiast całymi rodzinami
mają rosnąć w całym lesie, na górkach w dolinach,
praz pod sosnami.
Natomiast żeby nudy nam nie doskwierały
to tu to tam kureczki i rydze
mchy i obrzeża lasów porastały.
Koszy pełnych, czubatych tych wszystkich cudności
no i żeby każdemu z nas po powrocie z lasu
na ustach uśmiech gościł.
A PAN MAREK - to niech zimą nie leniuchuje,
tylko jeszcze wspanialszy portal na przyszły
rok nam wyszykuje-
Oby po tym sezonie nieciekawym
nie było gdzie w przyszłym roku nogi i koszyka postawić.
Wspaniałych wypraw, cudownych widoków,
byśmy wiele mieli, z naszych pięknych lasów,
póki ich nie ścieli.
Worki na śmieci co to do lasu zabieramy,
by świeciły pustkami, gdyż nikt już więcej
nie obdaruje lasów swoimi śmieciami.
A propo- szła zbieraczka lasem, cukierki zżerała,
a ja idąc za nią papierki zbierałam.
Może trochę przydługie te moje wypociny,
ale to z sympatii dla całej grzybiarskiej RODZINY- z Panem Markiem na czele.
Życzenia takie wszystkim GRZYBNIĘTYM z Panem Markiem na czele - składa poznańska pyra, miłośniczka lasów
Grzybiara
mm — ok. 1 na godzinę
Wigilia w lesie! Brzmi dumnie ale to był wspaniały 4-godzinny spacer bo postanowiłam robić tylko fotki. O dziwo nie byłam sama, było jeszcze jedno autko oby nie po choinkę?! W tak szczególny dzień życzę zdrowia, samych pogodnych dni, trochę deszczu (to dla grzybków) taaakich okazów, i aby każdy Grzybnięty trafił "6" w totka przy jakiejś większej kumulacji!!! Monika
mm — ok. 30 na godzinę
niedzielny spacer i tak jak ostatnio zdrowe sowy na patelnie, w lesie dębowym.
mm — ok. 4 na godzinę
2 czubajki kanie, kilka gąsek zielonych, 2 stare boczniaki ostrygowate
mm — ok. 2 na godzinę
Fajnie pomacać takiego zamrożonego owocnika. Twarde jak kamienie. Spotkałem dwa gniazdka opieniek, i jakieś trujaczki. Pozatym sporo zwierzaków, zające, bażant, i wielkie stado saren. Nie był to wypad do lasu tylko do śródpolnych zagajników.