(30/h) Witam wszystkich leśnych ludków :) Miniony sobotni wieczór upłynął pod hasłem: jedziemy na kurki! Najpierw krótka kąpiel w przyleśnym stawiku celem ochłodzenia, bo gorąc jeszcze pioruński (stawik czysty z rybami, nie jakieś bajoro błotne :) a co najlepsze to przypłynęło mnóstwo małych rybek, które delikatnie skubały skórę z martwego naskórka - takie spa darmowe). I wszystko byłoby fajnie, gdyby nie wszędobylskie bąki i komary. Ale powiem szczerze, że jak już zaczęliśmy z mężem kurkowe zbiory to upierdliwe robactwo zeszło na drugi plan i dało się wytrzymać. Odwiedziliśmy dwie miejscówki i rezultat bardzo zadowalający (widoczny na załączonym zdjęciu). Zostało jeszcze pełno drobnicy, więc szykuje się kolejna wycieczka za parę dni. Znalazłam też jednego prawdziwka ale cały robaczywy (nie dało się z kapelusza odciąć żadnego kawałka). A poprzedni weekend spędziliśmy nad morzem i w drodze powrotnej, w miejscowości Okonek (woj. zachodniopomorskie) trafiliśmy na grzybiarzy sprzedających przy drodze kurki. Lecz te ich kurki miały meega rozmiary! A teraz pytanie do Tych z dolnej części Polski: jak długo jeszcze będziecie podnosić nam ciśnienie swoimi zbiorami?? Może już wystarczy tego dobrego? nic tylko pozazdrościć :) Pozdrawiam
(30/h) Dzisiaj wypad do Hermanovice i co? Grzybki się pojawiły. Co prawda niewiele, ale coś. W lesie iglasto- lisciastym pierwsze prawdziwki, kozaki czerwone, podgrzybki, a nawet jeden rydz!. Dużo z lokatorami, ale te zostały w lesie. Obiadek jutro jak marzenie
(15/h) Wyskoczyłem do Vidnavy po pracy na 2 h z wynikiem: ok. 30 kurek, 1 kozak, 1 maślak, 5 zajączków, 1 borowik ceglastopory, także jeszcze się mało dzieje, ale wędrówka po lesie niezastąpiona;)