mm — ok. 10 na godzinę
podgrzybki złotawe i zajęcze, przeważnie młode i zdrowe. Po raz pierwszy napotkałam goryczaki żółciowe prawie w hurtowych ilościach, szkoda że nie prawdziwki. Było też trochę gołąbków, ale tym razem nie zbierałam. Przyznam, że liczyłam na więcej. W sumie wyniosłam więcej śmieci niż grzybów z lasu, chyba się przemianuję z grzybiary, bo określenie coraz mniej aktualne.
mm — ok. 0 na godzinę
Grzybów zero... za to dwa kleszcze mnie znalazły...
mm — ok. 14 na godzinę
32 borowiki wszystkie wyrośnięte tylko w miejscówkach. w lesie ponad 2 godz. Jeden zagubiony grzybiarz.
mm — ok. 70 na godzinę
10 prawdzików, pare sztuk kurek, 7 podgrzybków i mase kozaków, duże, małe, wielkie.
mm — ok. 15 na godzinę
1 godzina w lesie mieszanym z przewagą dębiny młodej. Bardzo młode borowiki, ale niestety z lokatorami - szt 25, kilka kozaczków czerwonych - zdrowych, sporo kurek.
mm — ok. 10 na godzinę
las liściasty z przewaga dębu mokry pełen kleszczy i komarów borowiki usiatkowane bez nóżek które zjadły ślimaki, dużo koźlarzy ale przerośnięte, oprócz tego zgubiłam się i zrobiłam kilkanaście kilometrów marszu w pełnym słońcu masakra
mm — ok. 10 na godzinę
Malo grzybów trafiają się sporadycznie. Trzeba poczekać do września chyba
mm — ok. 5 na godzinę
Póki co ten rok na lubelszczyźnie jest bardzo słaby. Ciągle pojawiają się jakieś prawdziwki, usiatkowane i szlachetne ale bardzo sporadycznie i w niewielkich ilościach. Mam wrażanie że sezon się jeszcze nie rozpoczął, a mamy przecież drugą połowę lipca więc prawdziwków i kozaków powinno być mnóstwo. W lesie można nazbierać tylko niezawodnych kurek, których pojawił się nowy rzut, jeszcze jest sporo małych, ale przy tych upałach nie urosną. Póki co czekamy na lepsze czasy i miejmy nadzieję, że sierpień będzie lepszy. Pamiętnego roku 2010, sezonu stulecia, było podobnie jak teraz, lipiec upalny i praktycznie bezgrzybny, a jak w sierpniu zaczęło padać i zrobiło się ciepło, to prawdziwki zbierałem codziennie setkami. Mam nadzieję że w tym roku też tak będzie, pozdrowienia :)