(5/h) Póki co ten rok na lubelszczyźnie jest bardzo słaby. Ciągle pojawiają się jakieś prawdziwki, usiatkowane i szlachetne ale bardzo sporadycznie i w niewielkich ilościach. Mam wrażanie że sezon się jeszcze nie rozpoczął, a mamy przecież drugą połowę lipca więc prawdziwków i kozaków powinno być mnóstwo. W lesie można nazbierać tylko niezawodnych kurek, których pojawił się nowy rzut, jeszcze jest sporo małych, ale przy tych upałach nie urosną. Póki co czekamy na lepsze czasy i miejmy nadzieję, że sierpień będzie lepszy. Pamiętnego roku 2010, sezonu stulecia, było podobnie jak teraz, lipiec upalny i praktycznie bezgrzybny, a jak w sierpniu zaczęło padać i zrobiło się ciepło, to prawdziwki zbierałem codziennie setkami. Mam nadzieję że w tym roku też tak będzie, pozdrowienia :)
(10/h) las liściasty z przewaga dębu mokry pełen kleszczy i komarów borowiki usiatkowane bez nóżek które zjadły ślimaki, dużo koźlarzy ale przerośnięte, oprócz tego zgubiłam się i zrobiłam kilkanaście kilometrów marszu w pełnym słońcu masakra
(15/h) 1 godzina w lesie mieszanym z przewagą dębiny młodej. Bardzo młode borowiki, ale niestety z lokatorami - szt 25, kilka kozaczków czerwonych - zdrowych, sporo kurek.
(10/h) podgrzybki złotawe i zajęcze, przeważnie młode i zdrowe. Po raz pierwszy napotkałam goryczaki żółciowe prawie w hurtowych ilościach, szkoda że nie prawdziwki. Było też trochę gołąbków, ale tym razem nie zbierałam. Przyznam, że liczyłam na więcej. W sumie wyniosłam więcej śmieci niż grzybów z lasu, chyba się przemianuję z grzybiary, bo określenie coraz mniej aktualne.