(4/h) w lesie dość wilgotno ale jedyne grzyby jakie znaleźliśmy to były stare zające? Praktycznie 0 grzybów trujących. W tych lasach występuje dużo prawdziwków i podgrzybków ale jeszcze za wcześnie jak widać.
(40/h) 3 godzinne dwuosobowe wyjście. Około 120-130 grzybów + kurki. Piękne, młodziutkie koźlarze grabowe i pomarańczowożółte. Nawet te większe sztuki kompletnie zdrowe. Do tego około 10 borowików i 30 "jaśniaków" na bardzo małej polanie. W lesie nadal dość wilgotno. Ttochę deszczu i będzie dobrze.
(25/h) Sporo koźlarzybabek i różnobarwnych, po jednej sztuce pomarańczowożółtego i czerwonego. Do tego kilkanaście modrzaków i kilka kurek. Pewnie bym teraz pisał, że było słabo, gdyby nie to, że do kilku zebranych wcześniej sztuk prawdziwków tuż przed zachodem dołączyło kolejne 50 o wysokości 2-5 cm zebranych na raptem kilku metrach kw. Czegoś takiego dawno nie widziałem.
(50/h) Nieśmiało, powoli zaczyna się coś dziać. Już nie tylko kurki. Pokazały się maślaki ziarniste (80% zdrowe) i bardzo nieliczne koźlarze czerwone. W lesie robi się sucho. Jak popada to powinno zacząć się zbieranie na całego (taką mam nadzieję).
(15/h) W końcu coś się pokazało. Jeden borowik i około 25 koźlarzy. Do tego dość sporo kurek, spore ilości zostawione w lesie ze względu na ich niewielkie rozmiary. Praktycznie wszystkie zdrowe. W lesie zaczyna się robić coraz mniej wilgotno. Dziwi trochę brak koźlarzy pomarańczowożółtych... No nic, trzeba ciągle czekać.
(2/h) Znowu popołudniowy spacerek. I znowu nic. 1 piaskowiec modrzak, 1 koźlarz. Najbardziej martwi to, że w lesie nie ma nic. Plaża. Ale trzeba sprawdzać, może się wkrótce zacznie.
(23/h) Witam wszystkich, jako nowy na forum. Nareszcie popadało co od razu można zauważyć po ilości zebranych grzybów. Przyjemnie nie jest bo wróciłem z mokrymi butami i spodniami. Ale nazbierałem kozaków (8), kurek dorodnych, grubiutkich rosnących pojedynczo 15 w ciągu godziny. Zaobserwowałem też spore kolonie chronionych szmaciaków gałęzistych. Widziałem też miejsca gdzie jakiś dwunożny dzik wydrapał kurki na kilkudziesięciu m2, przykro patrzeć.
(60/h) Po ostatnich deszczach w lesie bardzo wilgotno. Z grzybów tylko kurki. Wszędzie. W każdym rozmiarze. Od takich wielkości ziarnka groszku, po takie wielkości podstawki pod kufel piwa. Innych jadalnych grzybów brak. Z niejadalnych wysyp purchawek. Kilka olszówek, pojedyncze okazy "panienek" i jeden szatan. Muchomorów nie stwierdzono. Finał dwuipółgodzinnego dwuosobowego wypadu do lasu, to ok. 500-600 szt kurek, jakieś 1,5 kg. Pojedyńczy grzybiarze w lesie-"nalot" nastąpi prawdopodobnie w weekend. Kiedy i czy będą podgrzybki i inne bardziej szlachetne odmiany grzybów jest jedną wielką niewiadomą.
(0/h) Byłem wczoraj (niedziela) z rana okolice Między Kołbiel a Siennicą, totalne zero. Pomimo dobrego miejsca na kurkimaślaki i podgrzybki, nic nie znalazłem nawet psiaków nie było. Pomimo że w lesie ściółka lekko wilgotna. Czekamy