(40/h) 1,5 godz. chodzenia po lesie i ok. 60 grzybów, głównie pocieki (ceglastopore), 10 prawdziwków i to tylko w moim ulubionym i znanym mi lesie, bo w sąsiednim (przedziela je 2-metrowa przecinka) po 0,5 godz szukania tylko 1 przwdziwek. Wróciłem do swego lasu i uzbierałem tyle j. w.
(10/h) Niestety to jest koniec wysypu ale w lesie jest wilgoć więc za tydzień, może dwa znowu się coś pokaże. Na 4 osoby 7 starszych prawdziwków, trochę ceglastych, mleczajów smacznych i mały koszyczek kurek.
(1/h) śladowe ilości malutkich kurek, pozatym nieprzeliczone masy komarów. Całe połacie lasów stoją we wodzie. Pokazują się inne grzyby-niejadalne i trujące.
(4/h) 2 godziny chodzenia, kilka starych prawdziwków, dwa młode, dwa pociece, kozak czerwony, pojedyncze kurki. Narazie cisza. Czekam na wysyp. W lesie mokro, sympatyczna atmosfera na gwałtowny wzrost grzybów, tylko one nie chcą.
(0/h) Po ponad 70-cio kilometrowym rekonesansie stwierdziliśmy jednoznacznie że po malutkim wysypie 2-tygodnie temu, grzybnie zamarły i w lasach poza komarami nie ma nic. Może po pełni coś się ruszy, ale nic na to nie wskazuje. Lasy podmokłe z zapachem pleśni.
(20/h) 2 osoby, 3 godziny i tak 100-150 grzybków. 90% to ceglastopore, z 5 prawdziwków i troszkę kurek. Większość w podeszłym wieku. Maluchów jak na lekarstwo więc nie zanosi się na dobry weekend. UWAGA - wysyp szatanów!!