Na tej stronie znajdziesz mapy uśrednione, interpolowane z poszczególnych doniesień w danym przedziale czasu. Mapy z indywidualnymi doniesieniami, jak i same szczegółowe doniesienia, znajdziesz na stronach szczegółowych raportów - po kliknięciu na mapki pokazane na tej stronie.

Rok 2010 był wreszcie bardzo (a nawet super) dobrym sezonem na całym niżu Polski. Co prawda przez całe lato działo się niewiele, za to z początkiem września ...

Jesienny sezon trwał stosunkowo krótko i był dość wcześnie (choć to najbardziej spodziewany przez niecierpliwych grzybiarzy czas). Rozpoczął się w drugim tygodniu września) i był na tyle intensywny, że większości wystarczyło jedno grzybobranie. Bardziej zapaleni, na kolejnych grzybobraniach, chodzili wybrzydzając którego podgrzybka podnieść a którego ominąć (prawdziwki co by nie było to jednak zbierało się wszystkie). I znowu niespotykanie wcześnie — z początkiem października było w zasadzie „po ptokach”.
Gdy będziecie oglądać to zestawienie, pomyślcie, jak przejrzyście, dzięki Waszym informacją, będzie prezentowany następny sezon w roku 2011.
przegląd sezonu tygodniami









Cały mega wysyp rozegrał się praktycznie w drugiej dekadzie września, na Niżu Polski. Niezwyczajnie wcześnie jak na przykłady z ubiegłych lat. Zwykle jest wtedy jeszcze zbyt sucho (opady nie równoważą parowania). W tym roku zaważyła najpewniej długa zima, potem długa bardzo deszczowa wiosna i początek lata. Upalnie i bezdeszczowo było w pierwszej połowie lipca. Potem znowu mniejsze i większe opady przez cały sierpień i wrzesień — i to ich efekt.



Na dobrą sprawę było co zbierać i w ostatniej dekadzie września — ale ile można? (przyjemny problem tego sezonu). Znużenie nadmiarem było też przyczyną stosunkowo małej liczby doniesień po szczytowych pierwszych dwóch tygodniach sezonu.
18 września 2010, sobota
za mało danych o Twojej okolicy? Twoje zgłoszenie to zmienia - Teraz
Czy Śląsk i Małopolska doczekają się wysypu? Fala wysypu, jak widać na serii mapek w odstępach kilkudniowych, zbliża się - jak wysoka będzie gdy tam wkroczy, trudno powiedzieć, ale jestem optymistą w tym względzie. Przy okazji - podziękowania dla wszystkich informatorów - jest pobity absolutny rekord ilości zgłoszeń w ciągu tygodnia - ponad 800 i to chyba jeszcze będzie przekroczone w nadchodzących dniach.
9 września 2010, czwartek
Czego spodziewać się dalej — będzie jeszcze lepiej i pełny wysyp na południu Polski.
Bieżący sezon jest bardzo ciekawy z poznawczego punktu widzenia. Nie można mówić o deficycie wody, co sprawia sprawia, że możemy w idealnych warunkach obserwować wpływ pozostałych czynników na masowy jesienny wysyp grzybów. Potwierdza się moja hipoteza, że główny czynnik jest zawarty w samej nazwie „jesienny wysyp” — jest nim kalendarz, pora roku. Zaglądając do analiz minionych lat można stwierdzić, że gdy przychodziła jesień, to grzyby zawsze się pojawiały — choć w zależności od innych czynników (głównie wilgotność ściółki i gleby w lasach, w mniejszym stopniu od temperatury) były w różnej ilości, czasem bardzo skąpo, ale były. Można tu dać pewną analogię do owocowania prymitywnych odmian jabłoni. Owocują z różną intensywnością w kolejnych latach ale z natury rzeczy zbiór jabłek wykonuje się jesienią.
Natomiast zagadkowe pozostają dla mnie masowe letnie wysypy grzybów. Takie jak np. w 2005 r. (druga dekada sierpnia). Nie mam zadowalającej hipotezy dlaczego ten wyjątkowo wilgotny rok nie zaowocował wcześniejszym wysypem (czy winne były lipcowe upały?).
3 września 2010, piątek
Na razie zaczyna się wysyp w wielu (ale nie wszystkich) rejonach kraju — na zachodzie, Pomorzu, Warmi-Mazurach i na północy Mazowsza, Górach Świętokrzyskich.
Jeśli grzybnia nie ma innego zdania, to czeka nas duży wysyp grzybów. Co najważniejsze, po raz pierwszy od kilku lat powinien on objąć teren całego kraju.
30 sierpnia 2010
Sytuacja rozwija się powoli, ale w dobrym kierunku.
W zachodniej Polsce wydaje się że powoli nasila się owocnikowanie typowo jesiennego repertuaru gatunków grzybów rurkowych.
23 sierpnia 2010
Mamy już za sobą niewielki (terytorialnie) letni wysyp grzybów na południu Polski, największy w Sudetach. Ubiegły tydzień spędziłem urlopowo na Ziemi Kłodzkiej. W drugiej połowie tygodnia wyraźnie robiło się coraz suszej (i to mimo poniedziałkowych i wtorkowych opadów) oraz było stosunkowo chłodno. W przeciągu tygodnia grzybów borowikowych coraz mniej — i w większej ilości dostępnych jedynie dla miejscowych zbieraczy mających znane wyżej położone miejscówki.
Wg prognoz meteo w nadchodzącym tygodniu uzbiera się znaczna liczba opadów w północnej połowie Polski ± od linii Warty i Bugu-Narwi na północ. W połączeniu z przeważnie umiarkowanymi temperaturami daje to szansę (pewnie w perspektywie kolejnego - pierwszego wrześniowego tygodnia) na wysyp na tym obszarze Polski.
10 sierpnia 2010
Na mapie pogodowej na górze tej strony widać w niedzielę 8 sierpnia nawalny opad deszczu w okolicy Worka Turoszowskiego z pamiętnym efektem w postaci powodzi w Bogatyni i przerwania zapory zbiornika elektrowni Turoszów.
No i zaczęło się. W jakim kierunku rozwija się sytuacja dobrze widać stosując animację obrazu doniesień lub przełączając mapkę ręcznie na dni poprzedzające. Dla tych którzy (jeszcze) nie korzystają z pełnej wersji atlasu poniższe mapki pokazują dynamikę ostatnich dni (8, 5 dni temu, przedwczoraj, teraz).
W tym roku, po raz pierwszy od kilku lat, można mówić o letnim wysypie na Dolnym Śląsku — co prawda, narazie tylko w Sudetach i na pogórzu Sudeckim. Ale za to jak.
Polska nizinna jeszcze czeka (pewnie niedługo). Na Pomorzu Gdańskim się rusza; pewnie podobnie jest w północno-zachodniej Polsce — tam jednak brakuje większej liczby danych dla uzyskania klarownego obrazu stanu rzeczy.
30 lipca 2010
Wczoraj rano, idąć po osiedlu pomyślałem — no teraz pogoda jest dokładnie jakiej można spodziewać się podczas urlopu nad Bałtykiem — plus 18, silny wiatr i słońce między białymi chmurami. To co było podczas mojego tegorocznego urlopu, w pierwszej połowie lipca — 2 tygodnie upału pod 30 stopniu i pełne słońce w Świnoujściu — to anomalia. Urlopuję się nad Bałtykiem od dzieciństwa co 2 lata i podobny układ pogody zdarzył mi się tylko raz, ponad 15 lat temu :).
Jednak ostatni tydzień ze znacznymi deszczami i stosunkowo umiarkowanymi temperaturami, w okolicy 20 stopni (co ogranicza szybkie przesychanie podłoża) są najpewniej sygnałem do tworzenia owocników przez grzybnię. Jak to się mówi — coś zaczyna się dziać.
To więc jakoś tak teraz lub w najbliższych dniach. Trzeba obserwować. Zwłaszcza, jeśli w rejonie gdzie mieszkasz, deszczu ostatnio nie brakowało.
Obserwujcie swój teren, zgłaszajcie; oglądajcie mapę i śledźcie doniesienia.
30 maja 2010
Jak dotąd standardowo. Smardzowate pojawiły się w swoim czasie tj. w kwietniu i początku maja. Poszczególne gatunki z tej grupy mają swoją dynamikę, o które warto kiedyś napisać szerszy artykuł — narazie można zapoznać się ze szkicem „kiedy pojawiają się smardzowate” zamieszczonym na bio-forum.pl.
Ten rok ma dobre przesłanki dla udanego sezonu — „normalna” śnieżna zima, wilgotna wiosna. Jednak optymizm trochę studzi doświadczenie ubiegłego roku, z mokrą wiosną i pierwszą połową lata i marnym sezonem jesienią. Z konkretnymi kometarzami poczekamy jeszcze kilka tygodni na pierwszy regularny, letni wysyp w jakiejś części Polski.