Gucio dał znać, że rosną, więc i ja, na zamówienie moich córek, wyskoczyłem na miejscówkę kaniową. W 1,5 godziny udało się zebrać siedemdziesiąt
czubajek kań i drobniejszych,
czubajek gwiaździstych, z przewagą tych drugich. Były też
czubajki czerwieniejące, ale te ostatecznie zostawiłem w lesie. Duży las mieszany - sosna, grab, brzoza, dąb.