Podobno wiara przenosi góry. Moja wiara pognała mnie do lasu, żeby po raz kolejny doświadczyć raczej leśnego spaceru, z niewielkim akcentem grzybobrania. Las mieszany z przewagą sosny, miejscami tylko sosna. Po 3 godzinach chodzenia i szukania, do mojego koszyczka trafiły zaledwie 43 grzyby:
podgrzybki brunatne - 22,
maślaki zwyczajne -11,
gąski zielone - 6,
maślaki sitarze - 2,
koźlarz babka - 1,
borowik - 1.
Nie poddaję się jednak i nadal mam nadzieję, że następnym razem będzie zdecydowanie lepiej :)
PS. Specjalne podziękowania dla siostry, że dała się namówić na dzisiejszy wypad.