Od rana leje jak z cebra ☔ więc wyżej w górki nie ma co.. w końcu grzybobranie ma być przyjemnością, bo nic na siłę, bez mokrych gaci..
Przed powrotem do Tychów podjechaliśmy zebrać wczoraj namierzone trąbki, 20 minut i koszyk do połowy zapełniony, damy im drugą szansę i na świeżo powędrują podduszone do sosu.
Po drodze wstąpiliśmy na działkę w Chełmie Śląskim i tuż obok w sosnach i brzozach trafiliśmy jeszcze na kilka maślaków i dwa rydze.
Deszczowa pogoda pokrzyżowała nam dzisiaj plany ale co się odwlecze... 😉
Pozdrawiamy Was i do następnego 🤗