30
borowików ceglastoporych, 6
borowików szlachetnych, 9
koźlarzy czerwonych/białotrzonowych i 7
koźlarzy babka. Dwa różne lasy mieszane.
Używając terminologii z Gwiezdnych Wojen to napiszę, że jest "Nowa nadzieja" Po raz kolejny w tym roku jest szansa, że grzyby pojawią się w większej ilości. No bo jak nie teraz to kiedy ? Ale po kolei. Pojechałem dzisiaj bez większych oczekiwań a w zasadzie to chciałem znaleźć kilka
kań. Na pierwszej miejscówce ich nie było. Co więcej nie było przez pół godziny żadnych innych grzybów koszykowych. Fatalnie się chodzi po zimnym i pustym lesie. Ale w końcu trafiłam na pierwszego
ceglasia. Później jeszcze kilkanaście innych ale takich małych pyrtków. Już w drodze powrotnej zauważyłem w liściach białobrązowe maluszki. Ucieszyłem się bardzo bo to znaczy, że wychodzą. Kilka metrów od nich rósł już takki normalny szlachcic. Ale więcej już nie było. Po drodze do samochodu znalazłem jeszcze kilka
ceglasi. Postanowiłem jechać jeszcze w jedno miejsce na
kanie - do swego przydomowego lasu. Jak już dojeżdżałem to zauważyłem dwóch panów z reklamówkami pełnymi grzybów. Zaraz po wejściu do lasu namierzyłem pierwszą babkę. A później pierwsze dwa
kozaki. Przyjmijmy że czerwone bo tak się zawsze nazywały. Niestety ostatnie zmiany w nazewnictwie narobiły sporo bałaganu. Co ciekawe znalazłem tych
kozaków i
babek kilkanaście a nie byłem na swoich najlepszych miejscówkach. Sporo
babek starych i robaczywych. Niestety
kani nie znalazłem i musiałem zadowolić się na obiad zwykłym kotletem 😃 Podsumowując widać, że coś zaczyna się ruszać. Na pewno jest dobry okres na wszelkiego rodzaju
kozaki. Na
prawdziwki trzeba czekać. Ale jest nadzieja 🙂