Długo zastanawiałem się jaką fotkę wybrać jako leitmotiv tego grzybobrania. Czy
koźlarzy pomarańczowych pięknych jak z obrazka, czy
kurek, które w śląskich górach dają czadu aż miło patrzeć i to w czterech odmianach. Ostatecznie padło na
borowika. Choć tych, szlachetnych ledwo dwie sztuki to fotka prawoka znad górskiego strumienia jest kwintesencją czarownego i tajemniczego ogrodu - Śląskich Beskidów. Niby niewiele:21
koźlarzy pomarańczowych, po 2
borowiki i
ceglasie, kilkanaście
kolczaków i
muchomorów i mnóstwo
kurek. Stromo i wysoko, mieszany górski las z przewagą buka, jodły i brzóz. Pozdrowienia S&T&R