las sosnowy, widny, z wierzchu sucho ale pod mchem jakiś zasób wody jest. Grzybki to w większości
podgrzybki: młode,
czarne łebki, te większe miały zjedzone nogi, ale kapelutki dało się uratować. Prawidziwki trafiły mi się tylko w jednym miejscu, duże, zdrowe - w sumie to one zrobiły robotę bo inaczej to grzybobranie mogę uznac za słabe. Sporo grzybiarzy, więc las trochę przeorany, ale każdy coś miał.