Około 400 - 420
podgrzybków, w niecałe 4 godziny, w dalszym ciągu dwie miejscówki świerkowe, niezbyt dużo samych małych, później przez paprocie, na chybił trafiłem na sąsiednie pole, w miejscu dotąd nie uczęszczanych, miejscowo pełno
podgrzybków bez śladów zbierania, także średnich. Zdecydowanie cieplej o poranku. Wniosek są, ale zdecydowanie trzeba wyjść poza uczęszczane miejsca i mieć trochę szczęścia. Bliżej, wzdłuż dróg do parkingów, wyzbierane, co stwierdzam na podstawie obserwacji, nie z autopsji.
PS. W odpowiedzi na komentarze, pończocha zmieniona, już miałem jakiś czas temu, ale cały czas zapominałem.