OK. Zacznijmy od clou tej witryny. Las grzybowo spisał się na piątkę. Pięciu niestrudzonych wojowników. Dwa złotawe
podgrzybki, jeden
ceglaś, jeden
podgrzybek i jeden aksamitek. I na tym można by zakończyć dzisiejszy wpis. Ale…... wywołany przez @bazylię - feerią leśnych barw - chcę z Wami podzielić się tylko ułamkiem tego piękna jakie było dzisiaj nam dane zobaczyć w Rubinowej Dolinie …..
Naprawdę jest takie miejsce. I naprawdę jest taki las. Popołudniową wycieczkę planowaliśmy cały dzień. Postanowiliśmy dojść do pewnej tajemniczej polany. Niedużej. Otoczonej starymi bukami. Intrygującej i bezimiennej. Nienazwanej i nieoznaczonej na żadnej mapie. To zaciszna, senna i zwykle małomówna polanka. Lubię ją odwiedzać w tak wietrzne dni jak dzisiejszy. Zmienia się wtedy w roztętnione, ożywione wiatrem i rozgadane miejsce. Do społu z dmiącym wiatrem, ta niewielka polana stworzyła absolutnie nierealne widowisko. Byliśmy świadkami całkowicie surrealistycznego seansu dźwięków, świateł i kolorów. Co to takiego jest „feeria barw” w beskidzkim lesie ? Sami zobaczcie i oceńcie – więcej w dopiskach