cyt.."a po nocy przychodzi dzień".. a po pięciu nockach w robocie.. spokój... a że pachniało mi lasem przez cały tydzień to po szychcie do domku, kawka, ubranko i w las..
Las mi znany i bliski, bukowy, trochę igły i mix innych gatunków drzewek, 2 godziny wystarczyły na tzw."obchód".. więc byłem i się tłumaczę..
Z początku nic, niby wilgotno, noce ostatnio na plus ale grzybów brak, później coś się zaczęło pojawiać..
maślak żółty, jeden młody
prawusek,
koźlarze czarnobrązowe 3 szt ?? - rzadkie u mnie, kilka
podgrzybków złotawych ale z robalem i tyle w bukach i mieszanym..
Poszedłem na inną miejscówkę - modrzew i trochę świerka, a tam miłe zaskoczenie..
podgrzybki brunatne na kilku stanowiskach po 3-5-7 szt, małe, średnie i ze trzy większe, tyle że 1/3 zaczerwionych, jednak w porównaniu do zeszłej soboty (w sumie 6 szt) to bomba w górę.. jest dobrze!
W sumie, po dokładnej weryfikacji zdrowych podrzybków było oki 25,
prawusek zdrowy,
maślak żółty, 3
koźlarze oraz nowe!! stanowisko
lejkowca dętego, nie zebrałem bo już widać owocniki zmęczone tymi wahaniami temperatury..
Połaziłem, podychałem i mimo stojących samochodów przy drodze w lesie nikogo nie spotkałem :) Pozdrawiam