4 prawe, ze 100 podgrzybków, 10 babek i kilka kań. 2 os/2 h. W weekend się nie udało więc bez wielkiej nadziei w poweekendowy poniedziałek. Z samego rana żeby młody przed szkołą zdążył. W lesie ni sucho ni mokro. Za to prócz stada sareb nikogo. Grzyby jakby się nie mogły zdecydować czy już się zacząć masowo pokazywać czy jeszcze przeczekać nadchodzące upały. Wielkich śladów qcześniejszego zbierania nie widziałem. Sporo maleńkich podgrzybków, większych mało i co do zasady zaczerwione bądź zaślimaczone. Prawdziwki jak co roku w moim stałym miejscu pod wiadomymi mi bukami. Darz bór