Dwugodzinny wypad do pobliskiego lasu. Kilka
prawdziwków, tylko jeden bez lokatorów, później trafiłem na małe skupisko
kozaków czerwonych, w sumie było ich dziesięć w tym dwa dosyć mocno podjedzone przez ślimaki. Miałem już wracać do samochodu ale szczęsliwie udało sie trafić ciekawą wąską i krętą ścieżkę z nasypem po obu stronach, wzdłuż której co jakiś czas trafiało się skupisko
kurek, ta ścieżka uratowała ten wypad który mogą uznać za udany.