Jeszcze są, choć liczby nie potrafię podać, bo nie zbierałem, ograniczyłem się tylko do zrobienie zdjęcia jednego z grzybów, zauważonego podczas jazdy rowerem, a zbierałem tylko puszki, butelki i inne śmieci zauważone z siodełka. Sezon rozpoczął 6 września a zakończył "przedwcześnie" 11 listopada, z powodu awarii amortyzatora i 2 tygodniowej przerwy od roweru. ( Prawie 90 tys przebiegu miał prawie się zepsuć). Po przymrozkach nie widzę sensu zbierać niskiej jakości grzybów, natomiast pełnowymiarowe grzybobrania, dobrej jakości były możliwe jeszcze w tym tygodniu.
Podany zakres dat dotyczy tylko klasycznych jesiennych grzybobrań, nie liczę pojedynczych przypadkowych znalezisk
maślaków,
kań, czy jakiegoś pojedynczego
kozaka widzianego przy drodze.