Razem z córką zawitaliśmy na znane miejsca, chociaż bez przekonania, ale z wielkim entuzjazmem. W lesie kołderki śniegu. Pierwsze
podgrzybki stukały jak kamyki. Zdziwienie pełne, bo dużo grzybków na nas czekało, w tym
podgrzybki,
kurki, maślaczki,
gąski i łącznie skrzynka
opieniek. Nie byliśmy sami w lesie. Zakręceni grzybiarze jeszcze buszują. Wciąż powtarzam, że to 21 listopada. Temperatura około 0, ale zapał rozgrzewa. Znajomi i sąsiedzi przybiegli oglądać nasze zbiory i dotykali, żeby się przekonać, czy aby na pewno prawdziwe. Czy to był już ostatni wyjazd w 2020 - nie wiadomo.